Witam wszystkich na forum.
Czytam ten wątek i włos mi się na głowie jeży.
Nie chcę sprowadzać dyskusji na inny temat ale przypomniała mi się pewna sprawa dotycząca nauczycielki,która uczy w Czańcu a jej nazwisko jest łudząco podobne a nawet jeden z członów nazwiska brzmi identycznie jak nazwisko naszego "pierwszego ministra" w naszej Gminie.
Ta pani nie może  już od kilkunastu lat obronić na uczelni tytułu magistra.Z tego co mi się obiło o uszy to jest mierną nauczycielką,dochodzą słuchy,że wręcz  uchyla się od wielu obowiązków w szkole.
Ale to nie jest najważniejsze.Słyszałem,że owa pani "pedagog" kilka lat temu udała się na studia podyplomowe i do dzisiaj nie otrzymała stosownego dyplomu ukończenia.
Dlaczego?
Ano,żeby ukończyć to studium trzeba było legitymować się tytułem magistra.
Pojawiają się pytania:
czy aby owa pani pedagog nie została skierowana przez włodarzy gminy by uzupełniła swoje wykształcenie?
Czy studia zostały opłacone przez Gminę?
Jeśli powyższe przypuszczenia polegają na prawdzie: to czy Pani Koniorczyk wiedząc,że jej podopieczna nie jest magistrem co w konsekwencji musi skutkować brakiem możliwości
uzyskania dyplomu ukończenia studiów podyplomowych- nie zmarnowała środków publicznych?
Widzę,że Pan Kocemba udziela się na forum.
Proszę łaskawie o zainteresowanie się tematem.Dziękuję.