No tak. Sekretarz Gminy na jasno sformułowane z sali pytania nie mógł znaleźć odpowiedzi.
Czyży przyszedł nieprzygotowany? Nie znał planowanego przebiegu zebrania?
Zapytany przez zatroskanych rodziców o gimbusa wił się w odpowiedzi, aż w końcu tak naprawdę nic konkretnego nie powiedział.
Na ten rok w budżecie są zabezpieczone pieniądze na gimbusa. Ale co dalej? Co w roku 2012??
Jeżeli radni nie zabezpieczą w budżecie odpowiednio dużej kwoty to temat powróci szybciej niż się komukolwiek wydaje.
Może przepisy, które wchodzą od nowego roku dadzą rodzicom szansę na utrzymanie dowozu. Pożyjemy zobaczymy.
Sekretarz zapewnił zebranych, że gimbus będzie jeździł do tzw. śmierci technicznej. Toż to żadna odpowiedź!
Znane są w przyrodzie przypadki, że przeróżne procesy w razie potrzeb można dowolnie przyspieszać.
A nieobecny Wójt?
I tutaj znowu skieruję pytanie do biednego Sekretarza. Kto jest upoważniony do udzielania Wójtowi urlopu? Kto na ten właśnie dzień udzielił Panu Wójtowi urlopu (dodam krótko, że mają tutaj zastosowanie przepisy obowiązującej od ponda dwóch lat, wynikające z ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych - Dz. U. Nr 223, poz. 1458 z późn. zm.).
Czy Pan Wójt miał zaplanowany w tym dniu urlop? Albo czy miał takowy w planie urlopów przesunięty z innego terminu właśnie na dzień zebrania? Jak to jest z tym urlopem. A może Wójt sam sobie go udzielił?
Panie Sekretarzu! Czy ponad setka osób uczestnicząca w zebraniu nie wymaga odrobiny szacunku? Trzeba było Wójta nie puścić na urlop albo odwołać z urlopu. Zebranie było zaplanowane, termin sami zatwierdziliście. O co więc chodzi?
Rację ma więc banan11 snując swoje domysły.
Panie Wójcie, Panie Sekretarzu ludzi nie należy się bać, z ludźmi trzeba rozmawiać. Ludzi trzeba szanować.
Aby racjonalnie dokonywać własnych wyborów potrzebuję informacji. Kluczem do społeczeństwa obywatelskiego jest dostęp do informacji publicznej oraz edukacja.
Jeśli patrzy dostateczna ilość oczu, wszystkie błędy są widoczne.
(
