1

Temat: Wpływ polityki na życie w gminie.

W związku z odejściem od tematu w innej dyskusji, przenoszę część postów tutaj.

Pozdrawiam, admin http://czaniec.pl/forum/yaya.gif
http://www.danasoft.com/sig/118547.jpg

2

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Pani Cieciolu
Ludzie płacą spore pieniądze  u wróżek by poznać przyszłość. Czytając o Węgrzech możemy się dowiedzieć co nas czeka w najbliższej przyszłości zarówno w Polsce jak i w naszej gminie. To dotyczy każdego z nas. Oczywiście można powiedzieć, że TK mnie bezpośrednio nie dotyczy, administracja państwowa też, ale to jest złudne.
Przestałem oglądać publiczną telewizję bo nie jestem ciemnym ludem i tego co tam opowiadają nie kupuję. Patrząc na giełdę gospodarka kraju od wyborów skurczyła się o 20%. Kursy walut to masakra a to dopiero początek. Czy to dotyczy naszej gminy? Oczywiście. Każdego z nas. Budżet gminy opiera się na wpływach z podatku dochodowego mieszkańców. To znaczna pozycja. Wkrótce być może ten wpływ zmniejszy się o połowę. Wtedy trzeba będzie to czymś uzupełnić bo przecież wydatki gminy się nie zmniejszą. Czyli np trzeba będzie podnieśc podatki lokalne a to już z własnych opodatkowanych pieniędzy zapłacimy my sami a może zaboleć.
Warto czytać bo warto wiedzieć. Może trzeba zacząć skupować cukier?

3

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Też chyba nie jestem ciemnym ludem i też się boję tych zmian. Zwłaszcza jak będę musiała więcej zapłacić w sklepach żeby wystarczyło na podatek od marketów. Tylko myślę sobie czy SNG nie ma już sił na pisanie o naszych tu sprawach, że się zajęła polityką na cały kraj. No i skąd wiesz Mieszkańcu, że te wpływy do budżetu się zmniejszą o połowę? Jakoś w tych artykułach na stronie SNG nie czytałam o tym.

4

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

To są jednak nasze sprawy. Po lekturze Polak Węgier dwa Bratanki polecam opis Orbanistanu.

Aby racjonalnie dokonywać własnych wyborów potrzebuję informacji. Kluczem do społeczeństwa obywatelskiego jest dostęp do informacji publicznej oraz edukacja.
Jeśli patrzy dostateczna ilość oczu, wszystkie błędy są widoczne.

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

No nie. Co ja widzę! Nie wierzę własnym oczom! Zenon i Mieszkaniec1 jednym głosem?
To jeszcze chyba magia Świąt smile
Ale yaya. Mieszkaniec w swoim stylu. Cukier będzie skupował i dobrze. Ale Ty Zenonie? No trzymajże poziom, proszę!
A co do TK, to zastanawiam się... Oni biorą przykład z naszej Rady Gminy, czy odwrotnie? wink

6

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Znaczna część budżetu każdej gminy to wpływ z podatku dochodowego mieszkańców. Podatek ten płacą wszyscy od pracującego po emeryta czy rencistę. Dla ludzi ulga w podatku to spora kasa. Dzisiaj kwota wolna to 3 tys zł. Ma być 8 tys, więc różnica to 5 tys. Tak więc podatnikowi zostanie w kieszeni 19% z 5 tys czyli około tysiąca zł rocznie. Fajnie, ale ten tysiąc nie wpłynie do budżetu samorządu. Licząc tysiąc  razy liczbę mieszkańców to spora kwota.
Nie słyszałem do tej pory w jaki sposób tak znaczy uszczerbek dochodów gminy ma być wyrównany z budżetu centralnego. Dla samorządów to katastrofa, dla społeczeństwa obywatelskiego również.
Obawiam się, że będą musiały to pokryć podatki lokalne, ale to i tak będzie mało. Może nastąpić zapaść inwestycyjna.
Faktycznie na stronach SNG jak na razie nic na ten temat nie ma, ale może radni SNG to nadrobią i napiszą co nas czeka w najbliższej przyszłości. Oni znają dane i pewnie są w stanie określić jaka dziura nas może dotknąć. Na innych radnych nie liczę bo nie piszą na forach.

7

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Zenon napisał/a:

To są jednak nasze sprawy. Po lekturze Polak Węgier dwa Bratanki polecam opis Orbanistanu.

Opis  Arkadiusza Karskiego wiernie oddaje węgierską rzeczywistość, ma jednak zasadniczą wadę nie wskazuje na przyczyny.

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Jak ja nie lubię takiego ględzenia. Na kilometr trąci przegraną formacją. Te pożal się argumenty - wariant węgierski, pretensje o TK, administrację, malejące o połowę wpływy do kasy gminnej, giełda, skurczona o 20% gospodarka kraju, masakra kursów walut, katastrofa samorządów, zapaść inwestycyjna i jeden Bóg raczy wiedzieć co jeszcze.
Na dodatek to wizja kogoś, kto kategorycznie stwierdza, iż nie jest ciemnym ludem!
Więc ów ciemny lud to zapewne pozostali. Ci, którzy po latach właśnie na nowo mają okazję oglądać telewizję publiczną. Podobno. Nie znam się.
Ale czy to źle, że zagraniczne firmy zapłacą w naszym kraju podatki takie, jak ich polskie odpowiedniki? Czy nie na tym właśnie polegają równe szanse w konkurencyjności?
Co do kwoty wolnej od podatku. Licząc wg schematu opisanego powyżej - podatnikowi zostanie w kieszeni 1000zł rocznie. Więc licząc liczbę mieszkańców gminy razy ten tysiąc - 15384x1000=15.384.000zł - źródło U.S. K-ce 2014r.
Wynika z tego, że mieszkańcom gminy zostanie w kieszeni (czyt. do wydania) w sumie ponad 15 mln zł! Czy to nie będzie miało wpływu na koniunkturę? A jeżeli spojrzymy szerzej, np. w skali całego kraju?

9

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Troszkę odbijamy od tematu czyli SNG.
Tu mam prośbę do amina by począwszy od wpisu Jaśka utworzyć nowy wątek ponieważ temat może się rozwinąć a szkoda by było kontynuować  nie w temacie.
Ponieważ to dotyczy każdego z nas i ma wpływ na naszą gminę również, odpowiem Jaśkowi. Trzeba zacząć od tego,   że ani Pan Ignacy, ani Zenon ani tym bardziej ja nie jesteśmy przegraną formacją. Przegrana formacja to slogan propagandowy, który łyka właśnie ciemny lud.
Skurczenie giełdy czy kursy walut to dane dotyczące gospodarki i są faktem. Skutki odczuwają wszyscy, którzy mają oszczędności ulokowane w funduszach inwestycyjnych czy mają akcje, ale to ludzie bogaci albo zapobiegliwi więc jeżeli tracą do wielu się cieszy bo czemu mieli by mieć lepiej jak mogli przepić i wtedy by nie inwestowali i by nie stracili. Gorzej z tymi co mają kredyty, ale tu też można się pocieszyć. Mogli nie budować, żyć pod mostem i też przepić.
Co do telewizji, z felietonów Pana Ignacego i z linka Zenona można się dowiedzieć jak to wygląda u tych, z których bierzemy przykład. Cóż zobaczymy jak to będzie u nas. Na szczęście mam zmieniarkę więc jak na razie mam władzę i reżimowej telewizji oglądać nie muszę.
Zagraniczne korporacje i ich kondycja finansowa. Cóż, mam to w nosie, ale ludzie tam pracujący czyli Polacy chyba nie. To ich miejsce pracy. A co będzie jak taka wstrętna korporacja się zwinie?
Wyliczenie przeprowadzone przez Jaśka ma spory błąd bo obejmuje niemowlaki, uczniów i bezrobotnych a ci podatków nie płacą. Tu można raczej szacować kwotę 10 mln zł. Tyle może zostać w portfelach mieszkańców. Sporo, ale rozumiem, że wg Jaśka do budżetu gminy krasnale podrzucą. Nie drogi Jaśku, to się odbije na nas wszystkich bo może nie być kasy np na remonty czy inwestycje, ciekawe jaki będzie podatek od nieruchomości i czy będzie jeszcze komunikacja publiczna. Zobaczymy.
Z pustego i Salomon nie naleje. 500 na czyjeś dziecko zapłaci każdy z nas. To nie rząd  rozda tę kasę tylko my się na nią zrzucimy. Dzisiaj już zapłacimy więcej za obsługę kredytów czy opłaty bankowe. Podatek, który miał być od hipermarketów zmienił się w podatek od handlu. Zapłacą go emeryci nie mający już małych dzieci. Zapłacimy wszyscy począwszy od sklepu skończywszy na stacji benzynowej.

10

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Uważam, że zmiany jakimi jesteśmy świadkami są skutkiem wyczerpania się obecnej formuły państwa. W przekazach jakie do nas docierają jest mnóstwo manipulacji. Zarówno z jednej, jaki i z drugiej strony. Dlatego łatwo się w tym pogubić i zostać wmanewrowanym w interesy, których nie jesteśmy świadomi. 

Świat wokół nas zglobalizował się. Co prawda żyjemy w suwerennej Polsce lecz kapitał, który w niej krąży należy do globalnych graczy. Dlatego Niemcy prowadzą interesy z Rosją, a Ukrainę rozgrywają nad naszymi głowami.

Jak to się ma do nas? Tutaj, teraz, w naszej gminie? Wydaje się, że niezbyt ciekawie. Podlinkowałem opis Orbanistanu, ale czy zachodni kapitalizm nie zdewaluował się? 

A publiczne pieniądze? Obecny model systemu podatkowego przypomina pralnię. I nie mam na myśli tylko naszego polskiego podwórka. Tak jest w całej UE. - Przykład Holandii i Luksemburga nie wskazując palcem na Szwjcarię pokazuje, że w procederze uczestniczą rządy. 

Trochę okrągłych liczb. Straty wynikające z transakcji typu „karuzela”. Niemiecki Instytut Badań Gospodarczych szacuje je na 17 - 18 mld euro rocznie! W GB straty z tytułu VAT to 3,5 mld do 4,75 mld funtów szterlingów. U nas poziom szarej strefy skutkujący uszczupleniami podatkowymi VAT w skali jednego roku został oszacowany w wysokości co najmniej 36,5 mld zł (7,1 mld euro). A to tylko VAT. Mamy dalej akcyzę, CIT, PIT, ZUS, itd... Badania uszczupleń podatkowych występujących w Polsce dowodzą, że mamy do czynienia z tendencją wzrostową - z roku na rok o ponad 160%. Jak długo państwo jeszcze może tak działać? A może już nie działa i istnieje tylko teoretycznie.

PS
Dobór linków jest nieprzypadkowy, aczkolwiek zrobiony naprędce.

Aby racjonalnie dokonywać własnych wyborów potrzebuję informacji. Kluczem do społeczeństwa obywatelskiego jest dostęp do informacji publicznej oraz edukacja.
Jeśli patrzy dostateczna ilość oczu, wszystkie błędy są widoczne.

11

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

[justify]By nie odbiegać zbytnio od tematu, to powiem że moim skromnym zdaniem SNG w najmniejszym nawet stopniu nie stanowi żadnego zagrożenia dla Gminy. By pojawiła się szansa na rozwój, wiele musi się zmienić. Czy zmiany dokonane zostaną poprzez działalność SNG? Tego nie wiem. Ale dobrze, że pojawił się ośrodek dążący do jakiejś wizji rozwoju. W naszym przypadku działanie takie, choć może niedoskonałe i obarczone błędami, to i tak olbrzymi krok naprzód.

Szanowny Mieszkańcu. Nie mam pojęcia czy Pan Zenon, pan Ignacy ani tym bardziej Ty należycie do jakiejkolwiek formacji i czy aby nie do przegranej. Nigdy tak nie twierdziłem. Odniosłem się jedynie do Twoich postów, które jako żywo pisane są językiem, jakim posługuje się właśnie owa przegrana formacja. By była jasność. Za przegraną formację uważam PO (PSL przegrało już dawno temu). Oczywiście możesz zaklinać rzeczywistość i twierdzić, że "przegrana formacja to slogan propagandowy", a w gruncie rzeczy to PO jest zwycięzcą. Nie wiem też co łyka "ciemny lud", a czego nie łyka. Szczerze mówiąc mam kłopot z definicją określenia "ciemny lud". Ale to też typowe dla owego języka "przegranej formacji". Każdy kto myśli inaczej, ma inne zdanie i ośmieli się je wypowiedzieć, klasyfikowany jest do "ciemnego ludu".
"Skurczenie giełdy czy kursy walut to dane dotyczące gospodarki i są faktem". Nie przeczę. Ale w dzisiejszym świecie nic nie dzieje się przypadkiem. Nie miejmy złudzeń. Poniżej fragment artykułu GW z 2011r. Swoją drogą ciekawe jest, co w podobnym przypadku GW pisze teraz. To szczyt hipokryzji! Ale to też typowe dla języka "przegranej formacji".

Agencja S&P, która obniżyła rating USA biadoli, że jest tylko posłańcem, który przyniósł złą wiadomość. Posłańców się przecież nie zabija. Trudno też mieć do posłańca pretensje. Tyle że to nieprawda. Posłańcy nie tworzą faktów, nie stoją ponad rządami, nie chcą wpływać na losy świata. A agencje - owszem. I świetnie im to wychodzi. Okazało się ostatnio, że to agencje ratingowe decydują, czy w USA będzie bezpłatna służba zdrowia, czy nie będzie; czy Włochom obciąć zasiłki, czy może podwyższyć podatki. Bo potrafią straszyć: nie będziecie nas słuchać, to obniżymy rating i wygonimy od was wszystkich inwestorów.

Kilka dekad temu ludzie na świecie umówili się, że będą wierzyć agencjom. Trzy firmy podzieliły między siebie rynek: S&P, Moody's i Fitch. Nikt inny się nie liczy. Te firmy miały być niezależne, staranne i obiektywne. Ale nie są.

Rating USA obniżyła największa - S&P. Jej szefem jest filozof i literaturoznawca John Chambers (ubiegłoroczne zarobki - 19 mln dol.). Właśnie wyznał: "Chciałem przede wszystkim ukarać polityków" - cytuje "Rzeczpospolita". Słowa te brzmią co najmniej dziwnie. Sądziłem, że od karania polityków są wyborcy i demokratyczne procedury, a nie prezesi prywatnych ponadnarodowych korporacji finansowych. "Jeśli klimat w Waszyngtonie będzie sprzyjał współpracy między partiami, to może USA odzyskają wysoką notę" - ogłosił inny członek władz S&P. A fe, to brzmi jak szantaż. Mam więc pytanie: kto rządzi polityką? Wyborcy czy jakiś "dyrektor zarządzający" o nazwisku Beers, którego - z pewnością - nie wybraliśmy do decydowania o naszym losie?
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,113922,10086693,S_ … z3yTtbwcDc

Co do zagranicznych "biednych", opodatkowanych korporacji, to powiedz ile się ich "zwinęło" z tego znienawidzonego "Orbanistanu"? A może znasz opinie na ich temat wypowiadane przez "szczęśliwych", zatrudnionych tam naszych rodaków?
Wyliczenia dot. kwoty wolnej dokonałem "wg schematu opisanego powyżej" czyli Twojego - "Licząc tysiąc razy liczbę mieszkańców". Ale to nie ma większego znaczenia. Natomiast ani słowem nie wspomniałem o Krasnalach. Ty też o nich nie myśl, nie podrzucą. Poczytaj lepiej jakie rozwiązanie w tej sprawie proponuje MF. Nawet dziś w necie był o tym artykuł. Na tak, ale Ty masz zmieniarkę (czyt. władzę), możesz więc nie wiedzieć.
Co do reszty, czyli - powszechnej zrzutki na dzieci, obsługi kredytów, opłat bankowych, podatków od hipermarketów zmieniających się w podatki od handlu płaconych przez emerytów nie nie mających małych dzieci (sic!) ze stacją benzynową w tle - przepraszam, ale się nie odniosę. Ale trudno odnosić się do bełkotu. [/justify]
[justify]Bez urazy. smile[/justify]

12

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Jaśku
Słynne zdanie "Ciemny lud to kupi" powiedział Jacek Kurski i jak widać z Twojego tekstu miał rację.
Byłem na demonstracji KOD w Bielsku. Zebrało się kilka tysięcy ludzi. Z drugiej strony ustawiła się kontrdemonstracja jak mniemam zwolenników obecnej władzy. Było ich 12, odpowiednio ostrzyżonych osiłków w glanach i z profesjonalnym transparentem, którego sami nie byliby w stanie wykonać, nie jestem pewien czy potrafili przeczytać co na transparencie jest napisane choć było dużymi literami. Ludzie z demonstracji KOD zaczęli skandować "Konstytucja", na co zwolennicy rządowi gromkim głosem kibola odkrzykiwali "Dla idiotów". W pewnym momencie zaczęto śpiewać hymn. Zwolennicy rządowi wyjęli plastikowe trąby i jak na meczu starali się zagłuszyć śpiewających. Wtedy zdarzyła się rzecz nie do wyobrażenia. Z demonstracji KOD wyszła starsza pani. Nie była w futrze z norek, ale w paltociku, nie miała czapki z szynszyli, ale moherowy berecik, z całą pewnością nie przyjechała na demonstrację Jaguarem, nawet nie rowerem, nie wiem czy była wegetarianką. Otóż ta starsza pani podeszła spokojnie do zwolennika rządowego, wzięła trąbę w którą ów dął bez opamiętania. Ten zaskoczony wybałuszył gały a pani wysunęła kolanko i trach, trąba złamana na pół została zwrócona prawdziwemu Polakowi. Pani spokojnym krokiem wróciła do demonstracji KOD i kontynuowała śpiewanie hymnu.
Jaśku, ja nie dzielę ludzi na jakieś gorsze sorty, współpracowników gestapo itp. Czasami tylko na mądrych i głupich, ale to nie ma nic wspólnego z polityką.
Co do kosztów programu rządowego. Już płacimy więcej w bankach. Ze sklepami może być różnie, ale w dużych sieciach podrożeje, szczególnie w weekendy. 2% za zakupy w weekend to sporo. Tankować się też trzeba będzie w dzień powszedni.
Fakt, pewnie wiele sklepów szczególnie na terenie gminy do sobie radę. Wystarczy, że monopol będzie osobnym sklepem a reszta osobnym i już się łapią na kwotę wolną. Jednak Jaśku jak będziesz miał ochotę na piwko i czipsy będziesz stał w dwóch kolejkach. Na sobotę i niedzielę sklepy się pozamyka i ta część podatku też nie będzie łapała. Czy tak będzie zobaczymy.
Mnie boli coś innego. W Austrii są sprzedawane koszulki z nadrukiem "W Austrii nie ma kangurów". Wzięły się z tond, że często obcokrajowcy mylili Austrię z Australią. Często mylą też słowa Poland i Holand. Zawsze prostowałem, że jestem z pięknego kraju nad Wisłą. Teraz chyba się nie odważę:(

13

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

SNG-dobrze że coś ruszyło,można się było nie zgadzać z niektórymi posunięciami,ale coś w tej gminie się zmieniło dzięki nim.Co do Mieszkańca jest to temat SNG ,a nie chęć podzielenia się gdzie ja to nie byłem i w czym uczestniczyłem,chcesz to się opodatkuj dodatkowo na rzecz gminy i oglądaj co chcesz i nie siej propagandy tych dziennikarzy i telewizji które oglądasz bo niektórzy mogą cie zaliczyć do tej drugiej grupy na których ty dzielisz ludzi

14

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

SNG jest ok! smile
Wiem, że to nie to miejsce, ale cóż. Wyszło jak wyszło.
Szanowny Mieszkańcu.
No dobrze. Niech Ci będzie. Ciemny lud kupił. Oto masz przed sobą przedstawiciela owego "ciemnego ludu". Dowartościuj się smile Skoro - jak twierdzisz - nie dzielisz ludzi na lepsze czy gorsze sorty (choć przyznasz, że dziwnie to brzmi wobec powyższego ), a jedynie na mądrych i głupich, więc mnie zaliczysz niewątpliwie do tych drugich. No cóż, niech i tak będzie.
Twoja opowieść o połamanej trąbce jest... No powiedzmy, że jest.
Nie wiem, w której manifestacji brałeś udział. Z doniesień medialnych wynika, że w BB liczba uczestników manifestacji KOD ani razu nie przekroczyła tysiąca osób (podobno były cztery). Ale to jakby mniej ważne.
Skoro brałeś udział, odpowiedz proszę przeciwko czemu manifestowałeś? Co Cię tak niepokoi?
"W bankach płacimy więcej". Jak to się stało, że w zasadzie cały system bankowy jest w obcych rękach? Możesz to skomentować? Przecież gdyby tak nie było, dziś mielibyśmy wybór.
Co do handlu, to muszę Cię rozczarować. Z zasady nie robię zakupów w weekendy. Żadnych (paliwa też).
Jeżeli są ludzie, którzy mylą Austrię z Australią, a słowo Poland z Holand to masz rację. Nie prostuj tego. I tak nie zrozumieją. Gdyby jednak jakimś cudem zrozumieli, to rzeczywiście musiałbyś się wstydzić.
Ja tam jestem dumny z tego, że mieszkam w pięknym kraju nad Wisłą. Ale ja głupi jestem smile

15

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Jaśku
Nigdzie nie napisałem, że jesteś głupi. Napisałem, że podział na mądrych i głupich w moim przekonaniu nie dotyczy poglądów politycznych. Mądrzy i głupi są na całym świecie.
Poglądy polityczne każdy ma własne jeżeli w ogóle je ma i należy to szanować. Ciemny lud wg Kurskiego kupuje propagandę, ale propaganda jak każdy towar podlega prawu zwrotu co prawda w dłuższym okresie czasu, każdy ma szansę zmienić poglądy i przejść na drugą stronę.
Piszesz, że nie mamy polskich banków. A PKO to nie polski bank? A sieć skoków to nie polskie banki? Jak nie lubisz obcego kapitału przenieś się do skoków byle nie do tego z Wołomina bo już splajtował i te wstrętne banki zagraniczne muszą robić ściepę by ratować rodaków mających tam rachunki przed utratą wszystkich pieniędzy. Mamy więc wybór i w bankach i w sklepach, nawet na stacjach benzynowych możesz wybrać Orlen lub BP albo cokolwiek innego. To, że zagraniczny kapitał nas wykupił, to kolejna propaganda mająca nastawić ciemny lud przeciw obcym.
Dlaczego chodzę na manifestacje? Książkę można by napisać, ale po pierwsze dlatego, że pamiętam a po drugie, że zależy mi na Polsce.
Pamiętam agenta Tomka, pamiętam doktora transplantologi i kilkuletnią zapaść tej dziedziny medycyny, pamiętam wrabianie wicepremiera w aferę korupcyjną wymyśloną w gabinecie. Winnych skazano, Ziobro przegrał procesy a Kamińskiego ułaskawiono. Pamiętam ekspertów od katastrof lotniczych, których wiedza była oparta na sklejaniu w dzieciństwie modeli samolotów.
Zależy mi na społeczeństwie obywatelskim, na rozwoju samorządności. Takie społeczeństwo jest nie możliwe podczas rządów autorytarnych. Coś jest w memie chodzącym po necie pokazującym trzy osoby z podpisem, satrapa atrapa fajtłapa. Twarze możesz podstawić sobie sam.
Pocieszam się, że rządy autorytarne nie trwają długo. Każdy dyktator w końcu pada, no chyba, że jest to Fidel, ale tak długiego scenariusza nie przewiduję. Boli to, że sprzątanie po dyktatorach trwa równie długo jak ich rządy.
Węgrzy nie mają wyboru. Nie ma u nich silnej opozycji więc popadli w zobojętnienie. Pisze o tym Pan Ignacy w felietonach na stronie SNG. Polacy mają wybór.
Rządy Gomułki padły jak chciał podnieść cenę kiełbaski. Obiło mi się o uszy, że cena piwa ma dojść w tym roku do 10zł poprzez wzrost akcyzy. Tak więc drogi Jaśku już niedługo:)

16

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Mieszkaniec1 napisał/a:

Piszesz, że nie mamy polskich banków. A PKO to nie polski bank? A sieć skoków to nie polskie banki? 

Zostawię taką oto grafikę:

http://static1.money.pl/i/h/236/art378860.jpg

Pozdrawiam, admin http://czaniec.pl/forum/yaya.gif
http://www.danasoft.com/sig/118547.jpg

17

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Dzięki adminowi (Dziękuję!) mamy obraz struktury własności banków i te możliwości wyboru.

Ktoś tu kiedyś chyba pisał o kapralu nie do z..nia. Widać każdy sądzi wg własnych możliwości. Na końcu języka już miałem powiedzenie o tzw. "beznadziejnym przypadku". Ale w Twoim ostatnim poście zaświeciła iskierka nadziei - "każdy ma szansę zmienić poglądy i przejść na drugą stronę". smile

"Pocieszam się, że rządy autorytarne nie trwają długo. Każdy dyktator w końcu pada, no chyba, że jest to Fidel, ale tak długiego scenariusza nie przewiduję. Boli to, że sprzątanie po dyktatorach trwa równie długo jak ich rządy".
Długo czy krótko, to kwestia względna. Ostatnie trwały aż 8 lat. Ale przyznasz, że za "sprzątanie po dyktatorach" wzięto się raźnie i miejmy nadzieję, że potrwa ono znacznie krócej aniżeli ich rządy.

Piszesz - "Mamy więc wybór i w bankach i w sklepach" (...), "To, że zagraniczny kapitał nas wykupił, to kolejna propaganda mająca nastawić ciemny lud przeciw obcym".
Martwisz się o zagraniczne korporacje "zmuszane" do płacenia podatków jak ich polskie odpowiedniki, a równocześnie zależy Ci na Polsce.
Jak więc skomentujesz to:
Tylko w 2013 roku legalny wypływ kapitału z Polski wyniósł 82 mld zł. W ciągu 10 lat obecności w UE procentowo drenaż kapitału z Polski wzrósł z 1,7% ówczesnego PKB do 5% dzisiejszego PKB, który jest dwa razy większy. Jedną z przyczyn tego zjawiska jest to, że właścicielami 83 procent największych naszych spółek są podmioty zagraniczne (Źródło - Tygodnik Do Rzeczy).

18 Ostatnio edytowany przez Mieszkaniec1 (2016-01-30 16:25:06)

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Znów rozjeżdżamy się z tematem. Może by faktycznie tę dyskusję przenieść tworząc np temat Wpływ polityki na życie w gminie.
Źródło, które podajesz Jaśku to właśnie miejsce wypisywania różnych tendencyjnych treści. Każde ugrupowanie takie ma, z drugiej strony jest gazeta wyborcza, ale po to jesteśmy ludźmi, po to mamy rozum by nie łykać takich informacji a zacząć myśleć.
Piszesz transfer kapitału. OK, Polska była i jest tak bogatym krajem, z tak potężnym kapitałem, że można go transferować do woli. 5% PKB no pięknie, a tu na ojca Rydzyka głupich 20 milionów nie da się znaleźć. To pierwsza refleksja.
Druga refleksja. Rodzi się pytanie czyj to był kapitał. Tu odpowiedzi pewnie są dwie. Pierwsze, Polacy mający firmy za granicą wolą płacić podatki gdzie taniej. Drugie, kapitał zagraniczny inwestując w Polsce zysk wyprowadza do siebie. Jaśku, gdybyś miał firmę w Niemczech i ta firma generowała zysk też byś go do Polski drenował jak to nazywasz. Nikt Ci tego nie zabrania. Nikt też nie zabrania Ci stworzenia wielkiej firmy w Niemczech "Jasiek gmbh" i dojenia Niemiaszków.
W unii obowiązuje prawo o swobodnym przepływie kapitału. Fakt, podatki powinno się płacić w kraju gdzie powstał zysk. Nad tym pracuje włąśnie Parlament Europejski. Podstawą unii jest też swobodny przepływ ludzi. Co mają powiedzieć Angole kiedy polscy pracownicy drenują im rynek wysyłając funty do Polski?
Widzę, że bardzo boli Cię ten zagraniczny kapitał. Popatrzmy więc na taki kraj jak Mołdowa, tam zagranicznego kapitału nie ma, jest za to 50% bezrobocia a społeczeństwo zastanawia się w którą ścianę wbić zęby.
Jaśku, czytaj dalej "Do rzeczy", ale czasami się zastanów co oni wypisują. Napisali, legalny wypływ kapitału, czyli np kasa, którą Polak wydał w Egipcie na wakacjach, albo firma importująca towary z zagranicy. Rozumiem, że należy zakazać importu. Dlaczego nie napisali jaki w tym czasie był wpływ kapitału do Polski. Może to nie wygodne? Kurcze, skąd się wzięła nadwyżka dewiz w NBP od której wpłacono do budżetu państwa za zeszły ro 8 miliardów zł. To jakaś machloja, albo krasnale podrzuciły na pohybel tygodnikowi "Do rzeczy".
Jaśku, dobrze być Europejczykiem, mieć kumpli w Niemczech, Francji czy Norwegii. Dziwnie szukać jedynych kumpli w Rumunii. Kiedy słyszę o koncepcji od morza do morza pod przywództwem Polski słyszę też jak we wszystkich krajach od Estonii przez Rumunię po Chorwację ludzie wykonują słynny gest posłanki Pawłowicz po którym puste echo niosło się po sali sejmowej. Polacy są "uwielbiani" na Litwie, w Estonii na Ukrainie w Rumunii właśnie za wielkopańskie koncepcje od morza do morza. Jak się to skończyło? Nie każdy wie, bo w szkole jest dwa razy więcej lekcji religii niż historii, ale odczuć to możemy zwiedzając te kraje do dnia dzisiejszego.

19

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Jasiek-z-Gronia napisał/a:

Tylko w 2013 roku legalny wypływ kapitału z Polski wyniósł 82 mld zł. W ciągu 10 lat obecności w UE procentowo drenaż kapitału z Polski wzrósł z 1,7% ówczesnego PKB do 5% dzisiejszego PKB, który jest dwa razy większy. Jedną z przyczyn tego zjawiska jest to, że właścicielami 83 procent największych naszych spółek są podmioty zagraniczne (Źródło - Tygodnik Do Rzeczy).

Tygodnik Do Rzeczy jest tak wiarygodny jak zapowiedz uczynienia ministrem obrony Jarosława Gowina. A jakże to wyliczyli ci mądrale z skrajnie prawicowej gazety? Czy przypadkiem napisali również ile podatków wpłacili ci wredni kapitaliści do polskiego budżetu? Z resztą mniejsza z tym. Jaśku zostań na groniu i ..... czytaj Do Rzeczy, może opublikują dane za 2015 rok.

20 Ostatnio edytowany przez Mieszkaniec1 (2016-01-31 16:28:04)

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Dzięki Adminie za uporządkowanie tematu.
Poruszane sprawy są dla nas ważne. Chciałbym zrozumieć co skłoniło ludzi do wybrania takiego rządu. Mam nadzieję, że Jasiek się nie zrazi i jakoś mi to wytłumaczy. Może też inni użytkownicy forum się w temacie wypowiedzą.
Ja niestety cały czas mam wrażenie, że wiele osób po prostu dało się kupić za 500 zł. W rozmowach z ludźmi zwolennicy obecnej władzy nie potrafią racjonalnie wytłumaczyć co im się teraz podoba. Widać brak argumentów i wpływ propagandy często niestety zakłamanej z premedytacją, tak pod publiczkę by nie powiedzieć, że ciemny lud to kupi. Prosty przykład z wczoraj, Niejaki Jaki z mównicy sejmowej powiedział, że prominentny polityk przeciwnego ugrupowania prowadzi w swoim domu agencję towarzyską. Powiedział to w czasie transmisji telewizyjnej i w porze by wszystkie dzienniki mogły puścić w świat tego niusa. Oczywiście było to pomówienie i niejaki Jaki przepraszał, ale o 3 w nocy kiedy przyzwoici ludzie śpią. Niejaki Jaki to wiceminister sprawiedliwości. Czy o to właśnie chodziło Jaśkowi gdy głosował na PIS? Czy te pięć stówek warte jest by kraj schodził na psy?

21

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Dziękuję za radę wyborco5, choć Twój post uważam za niegrzeczny. Ale to tak już bywa, kiedy się nie ma nic do powiedzenia, to mówi się cokolwiek.
Oczywiście wszystko można zwalić na wątpliwą wiarygodność jakiegoś czasopisma. Wiadomo - jedno jedynie jest słuszne i to "MY" wiemy które to. smile
Ty Mieszkańcu1 natomiast w swoim stylu. Pomieszanie z poplątaniem, rzecz jasna z motywem przewodnim o "kupującym ciemnym ludzie".
Jeżeli rzeczywiście chcesz cokolwiek zrozumieć, to "zresetuj" się nim zaczniesz czytać cokolwiek autorstwa - w Twoim głębokim z góry założonym przekonaniu - przedstawiciela "ciemnego ludu co kupił". Otwórz umysł. Chciej zrozumieć.
A może coś w tym jednak jest, że zdecydowana większość dokonała takiego właśnie wyboru? Może to trochę nie tak trąbić wszem i wobec - wszyscy oni się mylą a ja mam rację?
Nigdy też nie określałem swoich preferencji wyborczych. Dlatego też łączenie mnie z wypowiedziami jakichkolwiek polityków, działaczy, czy kogokolwiek uważam za obraźliwe i oczekuję przeprosin.
Lubisz się wypowiadać i chcesz to robić. Naucz się więc szacunku do ludzi mających odmienne od Twojego zdanie.

"Do Rzeczy" zły to może "Gazeta Finansowa"? Jest jeszcze kilka innych tytułów. Chętnie wskaże.
Miłej lektury.

http://gf24.pl/siedzimy-w-kieszeniach-g … ekulantow/

22 Ostatnio edytowany przez Mieszkaniec1 (2016-02-01 13:26:03)

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Jaśku
Dlatego biorę udział w tej dyskusji, że chcę zrozumieć:)
Chcę zrozumieć dlaczego może nie zdecydowana większość, ale 18% uprawnionych do głosowania dokonała takiego wyboru. Tak czy owak dokonała a te 18% wystarczyło by mieć większość w sejmie, może nie druzgocącą bo to raptem kilka głosów przewagi nad opozycją, ale zawsze. Efekt takiego rozkładu głosów widać w pracach naszego sejmu. Głosowania odbywają się nocą ponieważ w dzień ministrowie będący jednocześnie posłami bywają w swoich resortach więc nie byli by w stanie głosować i okazałoby się, że ustawy nie przechodzą. Śpią później w palarni, przecież organizm człowieka potrzebuje wypoczynku. Obawiam się, że nie wiedzą co głosują, ale jak wódz kazał to, to robią.
Wyborców PIS pewnie można podzielić na trzy grupy. Pierwsza najbardziej ortodoksyjna to słuchacze pewnego radia czy oglądacze jednej telewizji, którzy oddają ostatni wdowi grosz właścicielowi tych mediów na kolejnego Maybacha. Usłyszą na kogo głosować i to wykonują. Drugą grupą są ci, którzy dali się kupić za 500 zł. Trzecia grupa to wyborcy świadomi i jak mniemam Ty Jaśku do niej należysz.
Co prawda zawsze mnie dziwi, że ludzie nie chcą się przyznać do tego, że głosowali na PIS. Wstydzą się czy co? Nawet Ty Jaśku będąc świadomym wyborcą i broniąc rządzące ugrupowanie na tym forum odżegnujesz się od PISu. Dlaczego? Wstyd Ci, że niejaki Jaki z mównicy sejmowej wygaduje takie brednie? Jaśku, to dopiero początek. Niejaki Jaki, pan Ziobro czy pan Maciarewicz z panem Kamińskim pokażą nam wkrótce na co ich stać:(
Mam Cię przeprosić? Za co? Za to, że owa większość zafundowała nam takich polityków?
Podajesz artykuł w gazecie, przytaczasz "Do rzeczy". Ja na to patrzę trochę inaczej. Lubię zwiedzać różne kraje, lubię rozmawiać z ludźmi. Pamiętam Ukrainę pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Był to kraj mlekiem i miodem płynący, żyło im się pewnie lepiej w tamtym czasie niż nam. Co się stało, że dzisiaj po niespełna 15 latach jest taka przepaść między Ukrainą i Polską? Może Ukraina nie miała kasy z tej wstrętnej unii i zamiast się rozwijać poszła na dno? Dlaczego jest ich podobno milion jak twierdzi pani premier w Polsce i za marne grosze pracują na nasz dobrobyt?
Wiele razy byłem na Węgrzech, co prawda nie mam aż tak dużego doświadczenia jak pan Ignacy, ale widzę. Dlaczego turystów węgierskich na świecie prawie się nie spotyka? Dlaczego zdarzało się odwoływanie ze strony węgierskiej wymiany uczniowskiej ponieważ rodziców nie stać było na zapłacenie nawet znikomej stawki za wyjazd dzieciaków?
Jaśku, Polaków jak do tej pory można było spotkać wszędzie. W Dubaju co chwilę można usłyszeć język polski o Europie czy Afryce nie wspomnę. Do tej pory nie miałem kompleksów na świecie, czasami w takich krajach jak Litwa mogłem odczuć pokłosie wielkopańskich zachowań naszych rodaków z przed wieków, ale nie musiałem się wstydzić za to co mamy teraz. Myślisz, że tak będzie nadal?

23 Ostatnio edytowany przez Wyborca44 (2016-02-05 17:58:49)

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Dariusz Karłowicz - Teologia Polityczna - wyjaśnienie przyczyn sytuacji politycznej

Pomysł był taki, że najpierw pojawią się wyspy zamożności, a potem całareszta wynurzy się z biedy. Nie wyszło. Polski dobrobyt ma charakter wyspowy i nic nie wskazuje na to by coś miało się tu samo zmienić. Ciekawe, że mieszkańcy wysp – a więc ci, którym wiedzie się choćby względnie dobrze - nie bardzo wierzą w istnienie innego świata. Nie! Oczywiście wiedzą, że nie wszyscy zmieścili na lądzie i że podobno czasem ktoś tonie. Tak, to wiedzą. Tym, w co nie wierzą jest bieda niezawiniona. Przecież on też wyszli kiedyś na suchy ląd. „Jeśli ciężko pracujesz, to w końcu ci się uda – może nie będą to luksusy - ale na latte, i szalik Burberry wystarczy”.
Jesienią 2014 roku ktoś przysłał mi zrobiony przez redaktorów KulturyLiberalnej wywiad z ówczesnym szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem. Młodzi redaktorzy zamartwiali się, że Polacy nie chcą zrozumieć jak wielki sukces odniosła III RP. Minister ze swadą dowodził, że wybór między emigracją, a praca w kraju jest wyborem między dobrymi pieniędzmi, jakie można zarobić za granicą, a pozycją i prestiżem, który daje mniej płatna robota w Polsce. Tak się złożyło, że byłem wtedy w Londynie. Nazajutrz rozmawiałem z grupą młodych emigrantów. Panie zajmowały się sprzątaniem, panowie pracowali fizycznie (rzeźnia, magazyny, budowa). Prestiżem, który utracili było bezrobocie, a w najlepszym razie praca nie dająca najmniejszych szans na zaspokojenie zupełnie podstawowych potrzeb. Pieniądze, które zarabiali w Londynie pozwalały na skromniutkie, ale dumnie samodzielne życie. Twarde dowody polskiego cudu gospodarczego nie zrobiły na nich wrażenia wcale nie dlatego, że nie zostali dość dobrze poinformowani.
Jak do tego doszło? W latach 90’ wszyscy delektowali się konceptem, że otomamy kapitalizm bez kapitału. Należało to rozumieć w taki sposób, że skoro chcemy odejść od komunizmu, to nie wypada patrzeć ani skąd wzięły się pieniądze, ani do kogo należą. Uwłaszczająca się nomenklatura? Proszę bardzo. Dziwne prywatyzacje? Trudno! Lewe kredyty? Przykre, lecz nie do uniknięcia! Media, energetyka, banki w obce ręce – cudnie! Przecież kapitał nie ma narodowości, zachodnie standardy nas rozwiną, miejsca pracy są potrzebne, a transfer zysków, to daleka przyszłość. W wypadku przejmujących majątek służb dodawano jeszcze (tonem ludzi dobrze znających nie tylko mechanizmy rynku, ale i tajniki ludzkiej natury), że jeśli dość dużo ukradną, to przestaną być groźni – więc w naszym najlepiej pojętym interesie jest by kradli ile wlezie. „W trzecim pokoleniu zostaną filantropami” – uspokajano. 
Nikt nie miał wątpliwości, że trzeba być twardym. Transformacja –powtarzano – wymaga determinacji, wszak wyjście z komunizmu nie może się obyć bez ofiar. Skoro u końca będzie lepiej, więc nie można wahać się ani zwlekać. Rynek dostarcza kryterium. Rentowność! Może się zdarzyć, że coś wartego miliony nie jest warte złotówki – powtarzano wtajemniczając nas w arkana rynkowej mądrości. Pamiętacie ileż uciechy było z tych, którzy ciągle nic nie rozumieli. Biedny homo sovieticus, ignorant przekonany, że warto inwestować wstare pegieery, dołożyć do upadających fabryk, zmodernizować bankrutujące zakłady. Oczywiście nie wszyscy byli poczciwi. Mówiło się o groźnych demagogach: podejrzany profesor przekonujący do trzeciej drogi, niebezpieczny związkowiec czy polityczny populista. Żądali niemożliwego, mącili ludziom w głowach. A przecież wiadomo było – dla przyjętego modelu transformacji nie ma alternatyw.    
No i operacja się udała. Wskaźniki się poprawiły. Zagraniczni specjaliściod statystyki poklepują nas po plecach. Średnia liczona dla Guliwerów i liliputów wypada nieźle. Owszem są i koszty, ale przecież ogólnie mamy sukces. Mówienie o niepowodzeniach, głodnych dzieciach, skrajnym ubóstwie, obszarach nędzy to brzydki populistyczny trik. Nie przesadzajmy. Jeśli są naprawdę głodne, to niech jedzą szczaw. A liczby? Zmanipulowane!
2,8 miliona ludzi w skrajnej biedzie, czyli poniżej minimum egzystencji?4,6 miliona Polaków poniżej granicy ubóstwa, a więc progu, od którego zaczyna się interwencja socjalna? Około 700 tysięcy dzieci w domach, które mają problem z zaspokojeniem podstawowych potrzeb? Aż 30% dzieci i młodzieży w ogólnej liczbie skrajnie ubogich? Czy to złośliwa propaganda? Dane przeciwników III RP? Dane z GUS? Wolne żarty!
Niestety to nie są żarty. Również tak wygląda III RP. Dwa razy smutniejszana wsi niż  w miastach. Kraj, w którym wielodzietność i nędza ciągle idą w parze. Gdzie w biedzie żyje 11% rodzin z trójką dzieci,  a już 27% spośród tych, które mają czwórkę i więcej. Czy państwo nie pomaga rodzinom? Owszem. Dzięki zamrożeniu progu dochodowego, który uprawnia do zasiłku rodzinnego kwota wypłaconych zasiłków spadła z 5,5 mln zł miesięcznie w 2004 roku do 2,3 w 2013 r. Zręczne. Prawda?
Istnieją dwie Polski – Polska beneficjentów transformacji i Polska jejofiar. To właśnie nazywam dobrobytem wyspowym. A beneficjenci? Z małymi wyjątkami żadni z nich Krezusi. Nawet trzy procent Polaków nie zarabia tyle, co najniżej płatny etatowy pracownik Lidla w Niemczech (czyli ok. 7,5 tys. zł). Choć bogactwo naszych wyspiarzy nie imponuje, to - o dziwo – duchowa przepaść jest często ogromna. Szczególna podłość transformacyjnej operacji polegała na tym, że uczono pogardy dla tych, którym odbierano szanse. Pedagogika wstydu za solidarność przyniosła owoce.  Wielu, zbyt wielu uwierzyło, że serduszko od Owsiaka i 1% załatwia problem.
Dowodem niesłychanej izolacji w jakiej żyją mieszkańcy wysp były ostatniekampanie wyborcze. Przekonanie, że dane makroekonomiczne plus kpiny z hasła o „Polsce w ruinie” przekonają, że jest naprawdę fajnie, kosztowała Platformę władzę. Przegrana nie pomogła. Wyspiarze dochowali się nawet całkowicie lokalnej odmiany lewicy,  która gotowa jest protestować przeciw projektowi 500 złotych na dziecko. Swojemu oburzeniu dadzą wyraz w barwnych pochodach. Poznacie ich po szalikach Burrbery i niezachwianej dumie z osiągnięć ostatniego ćwierćwiecza.
Dariusz Karłowicz

24

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Nic dodać, nic ująć. Niestety...

25

Odp: Wpływ polityki na życie w gminie.

Tak, ciekawy i przerażający artykuł, ale
No właśnie. Popatrzmy jak to jest. Takie dane można przytoczyć w każdym kraju, nawet tym wysoko rozwiniętym jak Niemcy. W USA wyglądałoby to o wiele gorzej.
Wyspy zamożności są wszędzie, wyspy skrajnej nędzy również. Dlaczego tak jest? Dlaczego 1% populacji ludzkiej zgromadził większość kapitału a reszta klepie biedę? W większości krajów zamożność rodów budowano od pokoleń. W Polsce zostało to w większości wypadków zniszczone przez II wojnę i okres komuny. Trzeba pamiętać, że średnia płaca w latach 70 i 80 wynosiła 20 dolarów. Jaka była możliwość budowy kapitału? A jednak wielu spogląda na tamte lata z sentymentem. Liczyła się lokalne siła nabywcza pieniądza pozwalająca przeżyć. Mieszkania były prawie za darmo, to nic, że trzeba było czekać 15 lat, ale władza dawała przydział. Wielu jechało na wczasy z FWP co roku a dzieci dodatkowo na kolonie. Było siermiężnie, ale równo a dla wielu bogato. Jaka była dzietność wówczas w Polsce? Wystarczy rozejrzeć się po sąsiadach. W tym domu dwójka dzieciaków, w tamtym czworo. Było też wiele rodzin z ósemką pociech. Czy klepali biedę? Wychowali dzieciaki na porządnych ludzi i po za zasiłkiem rodzinnym, niezbyt wysokim od państwa dostali najwyżej jakiś medal. Ile dzisiaj jest w naszej gminie rodzin mających więcej niż dwójkę dzieci? Co się zmieniło?
Ludzie zorientowali się, że wychowanie dziecka kosztuje. Zmieniły się też aspiracje. Kiedyś dziecko kończyło zawodówkę i szło do pracy a ta praca była obowiązkiem. Fakt był też taki, że czy się stoi czy się leży 20 dolców się należy. Dzisiaj nie należy się a i pracę trzeba szukać. Dzisiaj trzeba dziecko kształcić. Ilość ludzi z wyższym wykształceniem jest ogromna a rynek nie może ich wchłonąć. Kiedyś w mojej okolicy były trzy auta na 50 domów. Dzisiaj w większości domów są dwa auta a to też kosztuje.
Zmieniły się aspiracje. Przeczytałem ostatnio, że w badaniach zamożności ludności jesteśmy bogatsi od Niemców. Jak wynikało z komentarzy był to szok dla Niemców. Mnie to specjalnie nie dziwi. Polacy mieszkają we własnych domach. Niemcy wynajmują. Polacy jeżdżą własnymi autami, Niemcy lizingowanymi czyli stanowiącymi własność banku. Wyposażenie mieszkań zbytnio w obu krajach się nie różni. Tyle, że w Polsce stanowi własność lokatora a w Niemczech wynajmującego lokal.
Pracownik Lidla w Niemczech zarabia jak napisano 7,5 tys zł. Zapomniano dodać, że 4 tys płaci za mieszkanie. Porównanie mają ci, którzy tam pracują, wiedzą ile im zostaje przy bardzo oszczędnym trybie życia. Zarobić tam a wydać tu, o wtedy jest się Krezusem. Przecież ci ludzie wiedzą, że swoją egzystencję na zachodzie zaczynali od dzielnic nędzy. Szczęśliwi, którym udało się z nich wyrwać.
Niestety, nasza mentalność została wypaczona przez okres "dobrobytu" komuny. Wszystkim wszystko się należy, wielu nie ma porównania i mają poczucie krzywdy. Widać to po górnikach. To nic, że zakład leży i powinien być natychmiast zlikwidowany. Co ich to obchodzi, oni są solą tej ziemi, mają rodziny i muszą mieć pracę, oczywiście muszą też mieć 14 pensję. Nic ich nie obchodzi, że każdy z nas musi złożyć się na nich. Robimy to w formie podatków. A gdyby tak nakazać społeczeństwu, że każde gospodarstwo domowe musi kupić 3 tony węgla niezależnie czy go potrzebuje czy nie, za 1000 zł za tonę by nasze górnictwo było rentowne i starczało na 14 pensję. Czy wtedy też tak przejmowalibyśmy się losem górników?
Cóż, każdy kij ma dwa końce. Gorzej jak jednym końcem wymłócą nam skórę. Zastanawia mnie jednak dlaczego tak niewielu a w zasadzie nikt nie chce bronić poczynań obecnej władzy. Nawet Jasiek nie chce mi wytłumaczyć jakie luksusy nas czekają w najbliższej przyszłości.