Temat: Pożar hali w ZML Kęty
Pali się hala magazynowa w ZML Kęty. Czy ktoś może wie jak ten pożar wygląda i co tam się dzieje dokładnie ??
Zamknięte Forum dyskusyjne czaniec.pl
Zamknięte Forum dyskusyjne regionalnego portalu informacyjnego Czaniec.pl - Czaniec Gmina Porąbka
Zamknięte Forum dyskusyjne czaniec.pl » Tematy wolne » Pożar hali w ZML Kęty
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Pali się hala magazynowa w ZML Kęty. Czy ktoś może wie jak ten pożar wygląda i co tam się dzieje dokładnie ??
Witaj Pawle!!!
Ze swoich źródeł wiem, że pali się hala drukarni (na tzw. oddziale folii) media coprawda informują o pożarze magazynu, jednakże ja słyszałem coś innego. Ponoć zapadł się dach na tej hali!!
Wielka szkoda, bo dotyka to również nas, wielu mieszkańców naszej miejscowości pracuje w tym zakładzie.
Cóż nasuwa sie tez takie spostrzeżenie: jeszcze jakiś czas temu na ZML istniała zakładowa straż pożarna, po jej rozwiązaniu wiekszośc sprzętu trafiła do Oświecimia:(((( cóż oszczedności oszczędnośći a skutki tragiczne!!! Pozostaje mieć nadzieje, że nic nikomu się nie stało!!!
No i teraz najprawdopodobniej są sciągane plutony chemiczne ( z Bielska, Krakowa, Chrzanowa możliwe że z Czechowic), ponieważ palą się środki dośc niebezpieczne.
Jeśli ktoś może coś dodać, sprostować, to czekamy na wiadomości!!!
Czy to były oszczędności to teraz się okaże ale ja myśle że nie. Straż mogła być do dziś, bo ludzie by mieli prace a zakładowi by się opłaciło jej utrzymanie.
podobnie Pawle myśle, no cóż wyspecjalizowana jednostka zakładowa mogłaby od razu przystąpić do gaszenia, w przeciągu kilku minut od zauważenia ognia.
p.s. tak na marginesie to mój trzysetny post na forum czaniec.pl coż okoliczności niezbyt miłe:(
coż jaki ten kraj jest dziwny....... zamiast sciagnać strażaków np. z Bielska to sciągano z Chrzanowa, Krakowa etc. cóż mi wydawalo sie, że szybciej przejechać jest 20 km niz 60km .......
Niestety spłonęła hala produkcyjna razem z maszynami a to bardzo źle wróży dla ludzi pracujących na tym oddziale. Strata w wysokości 54 mln to na dzień dzisiejszy, a straty które poniesie zakład przez wstrzymaną produkcję to też ładna sumka będzie.
Nie jechali z Bielska z banalnego lub głupiego powodu - inne województwo. Straż z Andrychowa czy z Oświęcimia była pewnie na miejscu po 20-30 min a straż zakładowa którą zlikwidowano była by na miejscu po 2-3 min.
Zapewne teraz straż zakładowa powróci ...
straż zakładowa którą zlikwidowano była by na miejscu po 2-3 min.
tak!!! cóż jak się to mawia : "Polak mądry po szkodzie"
Nie jechali z Bielska z banalnego lub głupiego powodu - inne województwo.
to jest GŁUPI powód!!!! ale prawdziwy
zakład napewno był ubezpieczony!!! czyli nie powinno być problemu z wznowieniem produkcji...
To że był ubezpieczony to nie znaczy że ubezpieczyciel wypłaci kase. Żeby wznowić produkcje to trzeba pierwsze odbudować hale albo postawić nową i zakupić maszyny a to gdzieś zajmie pewnie kilka miesięcy.
Ale się uczepiliście tej straży zakładowej.A czy ktoś zna kogoś kto tam pracował jako strażak,bo ja znam i wiem coś o tym,co tam sie działo.Płyneły tam rzeki alkocholu,gdy rozwiązano straż zakładową to tych ludzi rozsiano po zakładzie i dopiero wtedy był lament.Bo wcześniej w czasie pracy leżeli sobie do góry brzuchem i i lenistwo uprawiali a póżniej było trzeba się wziąść za prace jak stanoł taki przy taśmie.Gdyby im przyszło gasić pożar to by i pewno gasili ale swoje pragnienie
może nie gdybajmy co by było.... straż zakładowa napewno by pomogła wcześniej niż inne jednostki...
Ale się uczepiliście tej straży zakładowej.A czy ktoś zna kogoś kto tam pracował jako strażak,bo ja znam i wiem coś o tym,co tam sie działo.Płyneły tam rzeki alkocholu,gdy rozwiązano straż zakładową to tych ludzi rozsiano po zakładzie i dopiero wtedy był lament.Bo wcześniej w czasie pracy leżeli sobie do góry brzuchem i i lenistwo uprawiali a póżniej było trzeba się wziąść za prace jak stanoł taki przy taśmie.Gdyby im przyszło gasić pożar to by i pewno gasili ale swoje pragnienie
Idąc twoim tokiem myślenia to walka z lenistwem i piciem alkocholu wśród załogi ma polegać na likwidacji całego zakładu zamiast wymiany jednego lub dwóch pracowników którzy się nie nadają.
Następnym razem pomyśl zanim coś napiszesz bo niepotrzebnie obraziłaś teraz uczciwych i pracowitych ludzi. A wśród dzisiejszych bezrobotnych jest pewnie nie jedna osoba która by sumiennie wykonywała pracę strażaka w ZML Kęty gdyby miała taką możliwość.
Mój pomysł - zorganizować Ochotniczą Straż Zakładową!
Ludzie z jej szeregów pracowali by sobie w swoim zawodzie (np. na produkcji) i na codzień wypełniali swoje obowiązki, a w razie alarmu mieliby dostępny sprzęt gaśniczy.
Taka straż byłaby rewelacyjnym rozwiązaniem, a patrząc na wypowiedź Dusi, sytuacje które opisuje nie miałyby miejsca!
często spotyka się ochotnicze straże zawodowe, tylko pojawia sie ale..... mianowicie bycie strażakiem (dobrym strażakiem) to nie tylko polewanie ognia wodą!!! Wszystko jest dosyć skomplikowane i niewatpliwie wymaga miesiecy nauki i lat praktyki!!!!
dusia napisał/a:Ale się uczepiliście tej straży zakładowej.A czy ktoś zna kogoś kto tam pracował jako strażak,bo ja znam i wiem coś o tym,co tam sie działo.Płyneły tam rzeki alkocholu,gdy rozwiązano straż zakładową to tych ludzi rozsiano po zakładzie i dopiero wtedy był lament.Bo wcześniej w czasie pracy leżeli sobie do góry brzuchem i i lenistwo uprawiali a póżniej było trzeba się wziąść za prace jak stanoł taki przy taśmie.Gdyby im przyszło gasić pożar to by i pewno gasili ale swoje pragnienie
Idąc twoim tokiem myślenia to walka z lenistwem i piciem alkocholu wśród załogi ma polegać na likwidacji całego zakładu zamiast wymiany jednego lub dwóch pracowników którzy się nie nadają.
Następnym razem pomyśl zanim coś napiszesz bo niepotrzebnie obraziłaś teraz uczciwych i pracowitych ludzi. A wśród dzisiejszych bezrobotnych jest pewnie nie jedna osoba która by sumiennie wykonywała pracę strażaka w ZML Kęty gdyby miała taką możliwość.
oj pawle,to ty jeszcze niewiesz jakie trzeba mieć układy aby dostać się na ZML.zwykły szary człowiek z bezrobocia się tam nigdy nie dostanie.choć by był jaki pracowity.prace w tym zakładzie mogą tylko dostać dzieci pracowników z maturą.admin powinieneś dostać 5 z plusem za trafny pomysł,bo gdyby coś takiego zrobili to by było naprawde coś,bo przemawiają fakty za siebie.bo nie dalej jak rok temu też był pożar na zakładzie i zdążył go w zarodku ugasić pracownik.a więc mamy przykład
.bo nie dalej jak rok temu też był pożar na zakładzie i zdążył go w zarodku ugasić pracownik.a więc mamy przykład
pożar pożarowi nie równy
oj pawle,to ty jeszcze niewiesz jakie trzeba mieć układy aby dostać się na ZML.zwykły szary człowiek z bezrobocia się tam nigdy nie dostanie.choć by był jaki pracowity.prace w tym zakładzie mogą tylko dostać dzieci pracowników z maturą.admin powinieneś dostać 5 z plusem za trafny pomysł,bo gdyby coś takiego zrobili to by było naprawde coś,bo przemawiają fakty za siebie.bo nie dalej jak rok temu też był pożar na zakładzie i zdążył go w zarodku ugasić pracownik.a więc mamy przykład
Żeby zostać strażakiem to nie wystarczy być synem pracownika ZML tylko trzeba przejść różnego rodzaju testy sprawnościowe itp. Znam dwie osoby które przyjęły się na ZML i nie mają znajomości ani rodziny na zakładzie
Co do przykładu który przytoczyłas o pożarze który został ugaszony w zarodku - racje ma "dr pożar pożarowi nierówny". Czwartkowy pożar pokazał własnie że nie wystarczy pracownik z gaśnicą, ale musi to być specjalista "strażak" z odpowiednim sprzętem gaśniczym. A osoby które zlikwidowały straż zakładową niech sobie odpowiedzą na pytanie "Czy to było posunięcie ekonomicznie opłacalne???"
tak jak już mówiłem polak mądry po szkodzie.......
nie było ostatnio pożarów?
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Zamknięte Forum dyskusyjne czaniec.pl » Tematy wolne » Pożar hali w ZML Kęty
Forum oparte o: PunBB