Temat: Orkiestra Dęta przy OSP Czaniec-opinie
Witam wszystkich.
Postanowiłem poruszyć na forum temat Orkiestry Dętej przy OSP Czaniec.
Nie chcę być anonimowy,chciałbym aby moje pytania na które szukam odpowiedzi były wiarygodne i poparte zdobytym wykształceniem w obszarze marketingu jak również muzyki .
I pewnie narażę się osobom,którzy zapatrzeni są w dotychczasowe osiągnięcia orkiestry które nabyli pod kierownictwem kapelmistrza pana Eugeniusza Chmielniaka.
Innymi słowy chcę zwrócić Waszą uwagę i zachęcić do wypowiedzi i refleksji na temat Orkiestry pod kątem poziomu rzemiosła które kreuje pan kapelmistrz.
Od razu na wstępie zaznaczam,że moim celem nie jest dokonywanie negatywnych ocen muzyków-wręcz przeciwnie.
Ja sam jako osoba,której nie są obce kanony zachowania w obszarze prowadzenia zespołów wokalno-instrumentalnych / specjalizacja na UŚ-zespoły wokalno instrumentalne i orkiestry dęte/jestem pełen uznania dla ludzi,którym się chce uczyć gry na instrumencie,chcą muzykować a przez swój wkład w życie kulturalne Gminy, również w życie Parafii-stają się lepszymi ludźmi a tym samym zmieniają otaczający nas świat na lepszy.
Celem mojej wypowiedzi jest raczej zmobilizowanie Forumowiczów do wyrażenia swojej opinii a także próba znalezienia właściwego rozwiązania .
Przypominam sobie wspaniały czas sprzed ponad 20-tu lat kiedy to sam byłem muzykiem w orkiestrze OSP Czaniec wraz z moimi kolegami z podstawówki a było to za czasów ówczesnego kapelmistrza pana Leopolda Balcego,który kochał muzykę,nauczał gry na instrumentach oraz integrował zespół.
To przy nim wraz z kolegami stawiłem pierwsze muzyczne kroki,on mnie muzycznie zaczarował i w pewnym sensie dzięki niemu podjąłem trud mojej dalszej edukacji muzycznej na szczeblu profesjonalnym.
Drodzy Forumowicze, kilka razy do roku podobnie ja Wy ,mam okazję mimowolnie posłuchać Orkiestry na uroczystościach parafialnych oraz imprezach środowiskowych.
Słuchając Jej, niepokoi mnie fakt,że nasza Orkiestra w ogóle się nie rozwija.
Widzę w przeważającej większości młodych muzyków oraz kilku oldbojów,którym się jeszcze chce.Nie widzę natomiast prawie nikogo z ekipy kilkunastu muzyków ,którzy grali kilkanaście czy ponad 20 lat temu.
Dlaczego?
Powstaje pytanie,czy im się już nie chce grać?
czy taki stan rzeczy jest wynikiem jakichś animozji?
jakie jest przygotowanie muzyczne kapelmistrza i czy jest wystarczające do prowadzenia Zespołu oraz udzielania nauki gry na instrumencie?instrumentach?
czy dydaktyka prowadzenia zajęć jest zgodna z kanonami nauczania sztuki muzycznej?
czy młodzież jest we właściwy sposób stymulowana i pobudzana do percepcji wiedzy muzycznej?
czy młodzieży nie wyrządza się krzywdy,której nie da się już naprawić wdrażając złe nawyki gry na instrumentach a przez to pozbawia się ich umiejętności poprawnej gry na instrumencie a co za tym idzie i jest w tym wszystkim najgorsze hamuje się rozwój tych umiejętności?
Czy osoby decyzyjne sprzyjają zmianie sytuacji na lepsze?
Te i inne pytania nurtują mnie i zachęcam Was do wypowiedzi na powyższy temat.
Również ciekaw jestem opinii Zarządu OSP,zapraszam do wypowiedzi.