Odp: Wybory uzupełniające
Pytają Państwo, czy mam świadomość tego co robię - chcąc pracować z tą radą - tak mam, może większą niż inni kandydaci, przecież zasady głosowania są algebraicznie proste. Ale to pytanie o współpracy i bycie "maszynką do głosowania" dotyczy wszystkich kandydatów - wszyscy mogą zostać, jak to określono, "tapicerami", zwłaszcza, że do nauki poruszania się w samorządzie i kompetencjach organów trzeba przynajmniej roku dla wprawnego i chcącego się uczyć radnego. W innym przypadku dyskusje mogą być jałowe, bez konkretów merytorycznych i rozeznania.
Co do współpracy z radnymi i tego jak zdołam znaleźć płaszczyznę porozumienia to nie mogę się wypowiadać z całą pewnością co jest możliwe i jak, środowiska pracy nie znam zbyt dobrze - tak jak inni kandydaci. Ten problem będzie dotyczył każdego z kandydatów, który zostanie wybrany.
Szkoda, że Państwo już oceniają moje zachowanie w radzie na podstawie pracy innych radnych, to tak jakby oceniać możliwości Kolumba przed jego wyprawą mierząc go miarą innych kupców.
Ktoś kiedyś napisał na forum, że przygotowani merytorycznie ludzie nie startują w wyborach, chcąc się trzymać z daleka. To fakt, łatwiej jest narzekać i nic nie robić. Może moja praca w radzie nie będzie taka jak sobie zakładam, może zawiodę się na ludziach. Uważam jednak, że jeżeli coś trzeba zmienić to należy działać, należy zacząć od siebie. Czasami jeden człowiek może zrobić coś, co wydaje się niemożliwe i nawet jeżeli będzie uważał, że poniósł porażkę, to może kogoś zmotywuje, może wyedukuje, może uświadomi, że tak naprawdę przyszłość wybieramy sobie sami, w tym również głosując na konkretne osoby. Nie ma nic gorszego od bierności...
A odnośnie jarmarku świętojańskiego w zeszłym roku i promocji muzeum, mogę powiedzieć, że mówiono mi iż tego się nie da zrobić, bo jest mało miejsca, mało pracowników i nie wypada, a jednak bawiliśmy się doskonale, jak na Nocy Muzeów, której też podobno nie dało się zrobić