1

Temat: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Ponieważ w wielu innych wątkach ciągle miesza się w tematy dyskusji, rozważania o SNG oraz za namową kilku forumowiczów, zakładam ten temat i tutaj proszę pisać o SNG.

Jednocześnie korzystając z okazji, zobaczmy co forumowicze sądzą o Stowarzyszeniu Nasza Gmina.

Pozdrawiam, admin http://czaniec.pl/forum/yaya.gif
http://www.danasoft.com/sig/118547.jpg

2

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

W ten oto sposób nasz wiadomy interlokutor będzie się mógł realizować. a być może w ten sposób dostąpi zaszczytu wstąpienia w szeregi organizacji.


PS
A i da może wreszcie spokój

Aby racjonalnie dokonywać własnych wyborów potrzebuję informacji. Kluczem do społeczeństwa obywatelskiego jest dostęp do informacji publicznej oraz edukacja.
Jeśli patrzy dostateczna ilość oczu, wszystkie błędy są widoczne.

3

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Zenon napisał/a:

W ten oto sposób nasz wiadomy interlokutor będzie się mógł realizować. a być może w ten sposób dostąpi zaszczytu wstąpienia w szeregi organizacji.

Może nie realizować, ale przestrzegać.  Zacznijmy jednak od cytatów z innych wątków dotyczących nazwy organizacji oraz dlaczego udało im się sparaliżować rozwój gminy.

flower napisał/a:

Najpierw było:

Wloscianin napisał/a:

Nawet w tak banalnej sprawie jak worki na śmieci nie byliście w stanie się dogadać. To jest przyczyna, że SNG uważam za zarazę niestety zagrażającą Naszej Gminie.  (…) Stąd mój wielki szacunek i podziw dla Pani Marty a pogarda dla was! (

Teraz jest:

Wloscianin napisał/a:

Nie wszystko co robi SNG jest złe, wręcz przeciwnie. (

Niby dwa wykluczające się stwierdzenia. Wiele inicjatyw poruszonych przez SNG jest słusznych tak było z workami na śmieci. Co z tego jeżeli aby osiągnąć cel, SNG skierowało sprawę do RIO. Nie mogli dogadać się z pozostałymi radnymi nawet w tak oczywistej i banalnej sprawie. Po prostu nikt nie chce z nimi gadać.

Piotr Dusza napisał/a:

Problem jest zgoła inny to nie my nie chcemy się porozumieć z RG tylko RG nie ma najmniejszej ochoty podjąć jakiegokolwiek dialogu o czym można przeczytać i co można obejrzeć na portalu SNG.
Można oczywiści obrażać nas i wyzywać bo to objaw bezsilności, może dojdzie nawet do ataków "nieznanych sprawców"
ale nie można nam zarzucać, że nie chcemy dialogu.

Przed wyborami twierdziłem, że główni członkowie SNG nie są w stanie podjąć rozsądnego dialogu. Przewidywałem, że skupią swoje działania na donosicielstwie do różnych organów kontrolnych i kierowaniu spraw do sądu. Tak też się stało.

Proszę sobie wyobrazić, że macie Państwo sąsiada, który notorycznie nasyła na was policję i kieruje przeciw wam sprawy do sądu nawet w najbardziej banalnych kwestiach. Pomyślcie jak bardzo go lubicie? Czy jeżeli ów sąsiad przyjdzie do was z jakąś mądrą inicjatywą będziecie chcieli z nim gadać? Tu niech każdy sobie odpowie sam.

W umysłach założycieli zrodził się już na samym początku plan przejęcia władzy w następnych wyborach i zrobienia z Ignaca wójta. Myśl przewodnia, czym gorzej, tym lepiej dla nas. Konsekwentnie to od początku realizują donosząc i wytaczając procesy.
Dlatego napisałem coś takiego

Wloscianin napisał/a:
flower napisał/a:

SNG – Samorządowej Nadziei Gminy.

Nazwa organizacji brzmi Stowarzyszenie Nasza Gmina. Tam w nazwie nic nie ma o samorządności a jedynie sugestia, że gminą kilka osób zawładnęło. Moim zdaniem jednak nazwa Skarżypyci Naszej Gmniy zdecydowanie lepiej oddaje prawdę o tej organizacji.

Ponieważ nie widzę możliwości zmiany postępowania SNG uważam tę organizację za niebezpieczną dla rozwoju gminy. Gdyby nie daj Bóg w następnych wyborach odnieśli jakiś sukces będzie to klęska na następne 4 lata. Przeniosą swoje metody na powiat i gminę Porąbka skażą na niebyt:(

4 Ostatnio edytowany przez niezadowolony (2013-08-08 15:42:49)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Wloscianin napisał/a:

Ponieważ nie widzę możliwości zmiany postępowania SNG uważam tę organizację za niebezpieczną dla rozwoju gminy. Gdyby nie daj Bóg w następnych wyborach odnieśli jakiś sukces będzie to klęska na następne 4 lata. Przeniosą swoje metody na powiat i gminę Porąbka skażą na niebyt:(


No to w pierwszym poście kłamczuch odkrył wszystkie karty czego to się Gamza boi.

Gamza czy obecnie panujący we wszystkich strukturach układ???

Boi się że się zmieni władza, że ludzie oczy otworzyli i mogą chcieć w końcu zmian.
A co wtedy? Kolesie, rodzina, może robotę stracą.

A Gamzie jak rybie z kolegami w mętnej wodzie się dobrze pływa.

Może ja jakiś tam mondrala magister  nie jestem ale oczy i swój rozum mam i czytać umię i widzę, że się Gamze wypuszcza jak jest zagrożony układ !!!
A takie gadanie, o podpierdzielaniu to pic na wodę.

A jak SNG prawo złamało to do pierdla z nimi i zdelegalizować jak czerwonych
Ale jak w prawie są i w sądach wygrywają to znaczy, że to w gminie źle się dzieje.

A szczują Gamzą żeby ludziom w głowach mieszał.

5 Ostatnio edytowany przez Wloscianin (2013-08-08 16:03:41)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

niezadowolony napisał/a:

No to w pierwszym poście kłamczuch odkrył wszystkie karty czego to się Gamza boi.

Dobrze, że poruszony został temat na samym początku. Czy się boję? Pewnie, że tak.

Nie obawiam się o żadnych kolesi, układy czy cokolwiek personalnego. Te kwestie są całkowicie chybione. Boję się zupełnie czegoś innego.

Wiele jeżdżę po Polsce i świecie. Sporo zwiedzam. Od jakiegoś czasu widzę powiększającą się przepaść między naszą gminą a innymi. Zostajemy w tyle. Widzę też co weekend tabuny rowerzystów i aut jadących na naszych drogach. Czy oni się tu zatrzymują i wydają swoją kasę? Nie, jadą dalej.

Co mnie to obchodzi? A no obchodzi, bo więcej pieniędzy w kieszeniach naszych obywateli to większe inwestycje i zakupy a to już mnie obchodzi.
W zaniedbanej gminie wartość nieruchomości leci na pysk. W zadbanej szybuje w górę. To też mnie obchodzi bo to moja kasa, to kasa każdego mieszkańca naszej gminy! Jest różnica czy m2 ziemi kosztuje 30 zł czy 200?

Pewnie, że zmiany są konieczne. Konieczne jest przyśpieszenie rozwoju gminy i inwestycje. Niestety gdy się dwoje (w radzie) kłóci trzeci korzysta, tyle, że ten trzeci tu nie mieszka.

6

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

No nie wierzę. Tydzień człowieka nie było, bo zapragnąłem z rodzinką nad Bałtyk pojechać, a tu takie zmiany, taka rewolucja. Nowy wątek, tyle wiadomości, tyle opinii, aż żałuję, że straciłem kontakt z rzeczywistością polskiej wsi na Podbeskidziu. Ale jako że czuję się ważną częścią gminnego galimatiasu to pozwolę sobie ponownie głos zabrać.
Prawdę rzecze Mój Przyjaciel Piotr, jakoby:

Wloscianin napisał/a:

Problem leży w metodach wykorzystywanych do osiągnięcia celu czyli koryta. Można wykazać się działalnością polegającą na dogadaniu się i przekonaniu innych do swoich racji. Tu wielki szacun dla takich osób. Można też zrobić tak jak wy. Sparaliżować rozwój gminy przez pisanie pozwów czy donosów. Tutaj Skarżypyci są bardzo skuteczni. Zero możliwości porozumienia wewnątrz gminy a wywlekanie wszystkiego na zewnątrz. (

Tak, to szczera prawda. RGP i UGP są sparaliżowane przez SNG. Mój ulubiony Przewodniczący Tadzio z Kozubnika już bezkarnie nie pojedzie na Ukrainę. Jego podróżnicza misja oraz turystyczna pasja zostały przez SNG sparaliżowane. W tarapaty wpadają radni, którzy, jak się wydaje po przeczytaniu odpowiednich przepisów, od dwóch i pół roku już nie są radnymi. Brakuje tylko tej kropki nad i. Możliwe, że inni radni sparaliżowani strachem już wykonują dogłębne rachunki sumienia. Zamiast więc zająć się swą odpowiedzialną funkcją radnego badają dzień po dniu, czy aby gdzieś nie są na bakier z prawem. Może zasiadają w Zarządach nieokreślonych Stowarzyszeń, może się przemeldowali do innej gminy, może w budynku komunalnym gminy otworzyli butik ze sznurowadłami. Któż to wie? Paraliż i sromota.

Sparaliżowana jest firma ATRA. Nie może już sobie dowolnie żonglować odbiorem śmieci – temu wezmę, a temu każę czekać.  Panowie z SNG zapytali, uzyskali odpowiedź, umieścili na Portalu i ciemny lud już ma dostęp do informacji. Paraliż w szwindlach i szwindelkach.

Sparaliżowana jest niezgodna z prawem działalność w gminnej oświacie. Czytelnicy wiedzą dlaczego wywalono na zbity pysk nauczycieli i na czym polega krzywoprzysięstwo prominentnej urzędniczki z GZOSiP.

Nieszczęśny sparaliżowany wójt już nie może wykonywać dowolnych transferów nieograniczonej gotówki do dowolnej OSP, sparaliżowana Pani Skarbnik Gminy, nieoceniony gminny skarb nie może zaciągać nowych kredytów, bo gmina niewypłacalna.

Paraliż jest zaraźliwy. Przewodniczący Tadzio z Kozubnika próbuje sparaliżować Portal SNG tak, by filmy i nagrania z komisji i sesji panowie nagrywający mogli sobie posłuchać tylko i wyłącznie podczas długich jesiennych spacerów. Sparaliżowany jest radny Sopiak, co to swego brylantowego głosu używa jak zwykle ze swadą, ale z rzadka. Sparaliżowani strachem przed wystąpieniami publicznymi są radni: Rodak, Nalborczyk – ten jeszcze trzeźwy, Błasiak. Wolni od paraliżu są radni, którzy najzuchwalej i najskuteczniej brylują na posiedzeniach komisji i sesji i pech chce, że należą do SNG. Czy to znaczy, że liczba brylujących i odpowiedzialnych radnych jest wprost proporcjonalna do ilości radnych należących do SNG?

Ogólnie rzecz ujmując paraliżem objęty jest coraz większy obszar działalności UGP i RGP. Dodać trza, że chodzi o działalność niezgodną z prawem, a informacje docierają do mieszkańców za pośrednictwem Zuchów z SNG (jak ich nie kochać), których nie dosięga ani paraliż członków swoich, ani paraliż umysłowy. Również wolny od paraliżu jest Mój Przyjaciel Piotr, który nadal plecie dyrdymały, a godności i honoru nie chce zamienić nawet na zeszłoroczne orzechy.

7

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

To o kłóceniu, historii i arytmetyce

Obecny Wójt zasiada 4 kadencję 3x 4 lata + 3 lata = 15 lat

3 kadencje (12 lat) miał większość w radzie gminy wręcz prawie 100% większość
Nie było SNG nikt 3 kadencje RG i Wójtowi nie przeszkadzał, nikt na ręce nie patrzył.
Przysłowiowe życie pączka w maśle.

Obecną kadencje posiada większość w RG więc co radnym podsunie pod głosowanie to mu przegłosują.

Pytanie:
Ile nowych inwestycji pojawiło się w gminie podwyższających atrakcyjność turystyczną i inwestycyjną w gminie?

Ze spotkania wyborczego Wójta na Kozubniku w 2010 roku

Już na jesieni 2011 roku będzie wyciąg na północnym skoku góry Żar ??????!!!!!!!
Pojawią się nowe miejsca pracy około 400.

I z gazety : Jest nowy inwestor i już niedługo będziemy mieć w gminie nowe Davos.

W czym więc tak bardzo przeszkadzamy RG i Wójtowi, że nic z obiecanych rzeczy promujących naszą gminę nie powstało?

Wie Pan co boli "władzę", że pojawił się czynnik społeczny i patrzy na ręce, rozlicza z obietnic, domaga się poszanowania naszych praw do wiedzy.
Co jest złego w tym, że chcemy wiedzieć na co i ile wydawanych jest naszych podatkowych pieniędzy.

Czy Pan myśli, że to dla kasy? Dla stołków?

Radny ma dietę 400 złoty to myśli Pan, że Kocemba i inni chcą być radnymi bo jest do wyrwania 400 złotych?

Każdy kto mówi i myśli inaczej niż obecnie rządząca ekipa z RPW  to robi to dla skoku na kasę lub stołek?
Radny to nie poseł ani senator tu kasy nie ma tylko czyn społeczny.

Różnica polega na tym, że my robimy to dla tego, że mamy dość bylejakości, dlatego że 15 lat drepcemy w miejscu.
Inne gminy wykonały skok, ba skoki, cywilizacyjne a my łatamy dziury w jezdni i bidujemy.
Inwestycji nie ma bo gmina zadłużona po uszy, a jak zadłużona to skąd weźmie kasę na wkład własny, żeby dostać dotacje.

To jest problem który dręczy świadomych obywateli bo też jeździmy po świecie i Polsce i aż serce boli, że inni mają ścieżki rowerowe, kanalizacje, internet, normalne rzeczy w XXI wieku, a my?
Gnojówka płynie rowami, jak już zrobią chodnik to taki, że ludzie wjechać do domu nie mogą albo na kilka tygodni zwiną asfalt a ty człowieku koła pourywaj.

O taką gminę chcemy powalczyć, żeby człowiek był na pierwszym miejscu a nie urzędnik.

Opowiadanie ludziom, że to przez SNG się nic w gminie nie robi bo blokują jest tak samo prawdziwe jak to, że w Polsce zimy nie ma.

Manipulacją jest tak obrzydzić naszą działalność ludziom, żeby myśleli, że to przez nas całe zło, bo jakby nas nie było i najgorszego ze wszystkich Kocemby to by się w gminie tyle zrobiło, że strach pomyśleć.

Arytmetyki nie da się oszukać. Wójt ma władzę i większość w RG więc dlaczego się nie dogadali? Dlaczego nie ma cudu nad Sołą?

Bo SNG przeszkadza, albo Kocemba?

Kto ma rozum sam widzi i wie, że to nie kto inny jak Przewodniczący Wawak ekspertyzy zamawia od prawnika żeby zamknąć nam usta, żeby nagrań nie robić z sesji RG, żeby było cicho, miło, koherentnie i spolegliwie.

Żeby nie pytać, nie szukać, nie grzebać w kwitach.
A  organizacje pozarządowe czekają na inicjatywę Wójta, żeby zaprosił, omówił szczegóły współpracy, co jest również na nagraniach z komisji.
I czas mija, a zaproszenia jak nie było tak nie ma.

Takie są fakty Panie Gamza, a na te fakty są nagrania, dokumenty. Z faktami nie można dyskutować bo one są.

Oświadczam jako prezes SNG, jak również mogę to zrobić w imieniu całego zarządu SNG, że będziemy na pierwszym spotkaniu w sprawie założeń współpracy i konsultacji z Wójtem Czesławem Bułka.
Ale to nie my mamy zaprosić Wójta tylko Wójt nas i inne organizacje działające w gminie.

Piotr Dusza
SNG

Alteri vivas oportet, si tibi vis vivere
Miejcie odwagę!... Nie tę jednodniową, Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową Nie da się zepchnąć z swego stanowiska.

8 Ostatnio edytowany przez Wloscianin (2013-08-08 20:56:47)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Z większością wypowiedzi kolegi wieszcza się zgadzam. Piszę z większością, ponieważ różnice poglądów na pewne sprawy wyjdą pewnie w dalszej części dyskusji. Jest sprawą oczywistą, że czasy generalnie się zmieniły. Równie oczywiste jest, że mieszkańcy oczekują więcej. Tu nie ma sporu. Problem polega na tym, że wszystko co napisałeś to zaszłości. Czyścić historię można idąc do przodu! W tym jest główny problem. Nastraszenie kogoś nie jest żadnym problemem. Problemem jest to, by ludzie się nie bali i działali z pasją:) Wskaż jedną inicjatywę SNG, która zakończyła się sukcesem bez ingerencji sądu lub donosu. O inicjatywach rozwojowych nie wspomnę.

Aby dobrze zrozumieć w czym rzecz, zacytuję Panią Martę. To kwintesencja samorządu. Moim zdaniem powinna być cytowana w podręcznikach. Pogrubienie jest moją sprawką. Chciałem pokazać co mnie szczególnie ujęło:)

Marta Tylza-Janosz napisał/a:

Jestem wierna moim ideałom i założonym celom jakie sobie postawiłam w pracy na rzecz samorządu. Jak Pan wie startowałam z Komitetu RPW, zawsze działałam na rzecz dobra mieszkańców, a mając  wiedzę i doświadczenie w pracy w samorządzie (czego często innym brakuje) wybieram te rozwiązania, które według mnie są najbardziej korzystne dla nich. I nie liczy się tu czy pomysł na rozwiązanie pochodził od władz gminy, czy opozycji - zawsze trzeba umieć postawić się na miejscu zwykłego człowieka i uzmysłowić sobie co by było dla niego najlepsze, jak dla siebie samego (oddzielając jednak prywatne korzyści).   Jeżeli idzie o działanie w celu uświadamiania mieszkańców o tym, że mają realny wpływ na to jak będzie wyglądać nasz samorząd, na wydawanie wspólnych pieniędzy,  nie ma dla mnie znaczenia z kim przyjdzie mi współpracować, liczy się tylko dobro mieszkańców.

Tu jest podstawowa różnica między Ignacym i Duszą a Panią Martą. Pierwsi nie robią tego bez wizji osobistych korzyści i tu nie chodzi o 400 zł. Pani Marta ma świadomość, że może nie wejść do kolejnej rady. Nie myśli pewnie o tym, że mogłaby zostać wójtem. Robi po prostu swoje, robi dobrze i skutecznie. Zapytałam Sławka Kubisia ile pozwów przeciw gminie czy instytucji gminnych wyszło z pod jej ręki? Ile donosów napisała? Przypuszczam, że żadnego

Ignacy zrobi wszystko by zostać wójtem, bez względu na koszty społeczne czyli opisany paraliż i brak rozwoju. Przykłady pewnie padną w dalszej części dyskusji. Moim zdaniem nie chodzi mu nawet o pensję wójta, którą z drugiej strony nie pogardzi. To typowy przykład emeryta pułkownika, utrata prestiżu misi zostać czymś wypełniona. Kiedyś wszyscy obcasami strzelali, teraz usłyszy "Ignac, skończ".

Dusza jasno określił o co mu chodzi. Moją odpowiedź admin wykasował w innym wątku, ale też do tego wrócimy gdy dojdziemy do metod ich działania:)

9

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Wszystkim tym którzy wątpią w sukces inicjatywy mieszkańców biorących sprawy w swoje ręce lub lekceważących nowe pomysły, polecam inicjatywę redaktora naczelnego czasopisma „Nowa Wieś w gminie Kęty” - Marcina Hałata - - Usterki w gminie Kęty

Okazuje się, że można skutecznie "przejąć gminę" - oczywiście piszę o obowiązkach JST i o przejmowaniu części z nich przez mieszkańców. Można? Ależ oczywiście. To działa! Dla niektórych ludzi takie działanie kojarzy się ze skarżeniem. Można to wyjaśnić, ale nie o tym...
SNG też "skarży" i też przejmuje niektóre obowiązki organów naszej gminy. Analizujemy tworzone przez wójta projekty przedkładane do klepnięcia RG i wskazujemy, jeżeli je dostrzeżemy, na błędy. Dlaczego to robimy - bo wójt sobie z tym nie radzi. Biorąc na serio nasze rady nie musiałby trwonić środków publicznych na sądy i prawników. Czym to się różni od zwrócenia uwagi na dziurę w jezdni? Jakościowo niczym zasadniczym. Tu dziura i tam. Tak samo jak ta w drodze i tamta w przepisach może spowodować, że ktoś się przewróci i rozbije głowę.

Przykład? Kto jak nie wójt powinien stać na straży praworządności w gminie. Wójt nie stanął  podczas tworzenia lokalnego prawa śmieciowego, więc ktoś zrobił to za niego. Wójt piętrzył problemy w publikowaniu nagrań z sesji. Ludzie z SNG robią to po godzinach, prawie bez kosztów. W przypadku działań SNG, każde wiąże się ze stosowaniem dostępnych środków prawych. Nie jesteśmy anarchistami. Ani tym bardziej nie chodzimy drogami "załatwiaczy" klamkujących gabinety. Wybieramy dostępne dla nas środki wynikające z obowiązujących standardów państwa prawa. Nie każdemu to mieści się w głowie, ale to nie nasza wina - raczej głowy.

Aby racjonalnie dokonywać własnych wyborów potrzebuję informacji. Kluczem do społeczeństwa obywatelskiego jest dostęp do informacji publicznej oraz edukacja.
Jeśli patrzy dostateczna ilość oczu, wszystkie błędy są widoczne.

10 Ostatnio edytowany przez Wloscianin (2013-08-08 21:51:17)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Jak to pięknie brzmi:)
Zbiera się SNG, analizuje dokumenty, wyłapuje luki i podkłada wójtowi pod nos wolne od usterek. Nic tylko się cieszyć:)

Tylko dlaczego każda wypowiedź Zenona zaczyna się od "wójt łamie prawo". Teraz łamie, bo śmieciarka przejeżdżając obok przystanku autobusowego usuwa z niego śmieci. Jakoś ciężko mi w tę pomoc wójtowi uwierzyć. Obawiam się, że nie jest tak różowo. Ostatnią rzeczą, która chce SNG to pomóc wójtowi. Wystarczy poczytać wpisy np. Zenona. Może ktoś znajdzie na forum wpis Zenona, w którym chwali wójta? Chociaż jeden, w którym Zenon wobec wójta jest obiektywny i faktycznie chce mu pomóc?

11 Ostatnio edytowany przez niezadowolony (2013-08-08 22:08:21)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

No rzesz urwał nac

Ludzie dyskusja z kłamcą to jak dialog z filmu Miś

Nie przyjmuje żadnych argumentów.
Dla niego są trzy wyjścia:
Całojcie  Bułkę po stopach!
Wyjedźcie na Madagaskar
A najlepiej popelnijcie zbiorowe samobójstwo


Ten koles jest odporny na argumenty jak gumiaki na wodę!

Kliniczny przypadek chorego z nienawiści i plujacego  jadem.

Myślę że dlatego u nas taki syf jest bo takie trolle siedzą w radzie.
Beton,zaścianek i ciemnogrod.

Nie zmienicie tego bo takich gości jest całe mrowie.

12

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Wloscianin napisał/a:

Jak to pięknie brzmi:)
Zbiera się SNG, analizuje dokumenty, wyłapuje luki i podkłada wójtowi pod nos wolne od usterek. Nic tylko się cieszyć:)

Nieznajomość procedur

Jeżeli wójt zgodnie z prawem wykona i ogłosi konsultacje społeczne nad projektem prawa miejscowego to tak właśnie się to odbywa.
Zbieramy się i analizujemy.

Jeżeli uchwała nie jest aktem prawa miejscowego to projekt uchwały również analizujemy i przedstawiamy na komisji.
Rada Gminy (ta będąca z obozu władzy) w zasadzie ma w nosie nasze uwagi i przegłosowuje na Sesji RG starą wersję.
Wtedy następuje jedyna możliwa droga prawna czyli wezwanie RG do usunięcia błędów naruszających prawo.
Rada Gminy rozpatruje takie wezwanie i albo usuwa naruszenie prawa albo nie i odpisuje że nie uwzględnia naszego wezwania.
Wtedy zostaje nam skarga do WSA gdzie jak pokazuje życie z reguły kończy się wygraną SNG.

Czy można tego uniknąć ? Można

KONSULTACJE SPOŁECZNE ten proces się nazywa.

Czy w końcu jest to jasne dla nie rozumiejących porządku prawnego w III RP ?

Żeby był możliwy dialog musi być wola obu stron, a tej woli nie ma bo Wójt ma władzę, RG ma władzę i robi co chce.

Argumenty, że niektóre uchwały są wadliwe do władzy nie docierają wtedy zostaje tylko jedyna droga WSA.

Oraz druga : machnąć ręką i udawać, że nic się nie stało bo tak było przez 3 kadencje.

Ponawiam apel o zapoznanie się z nagraniami z komisji i dokumentami gdzie jasno widać, że chcemy dialogu, ale nie ma z kim rozmawiać.

Alteri vivas oportet, si tibi vis vivere
Miejcie odwagę!... Nie tę jednodniową, Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową Nie da się zepchnąć z swego stanowiska.

13 Ostatnio edytowany przez Sławomir Kubiś (2013-08-09 10:03:51)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Piotr Dusza napisał/a:

Jeżeli wójt zgodnie z prawem wykona i ogłosi konsultacje społeczne nad projektem prawa miejscowego to tak właśnie się to odbywa. Zbieramy się i analizujemy. (

Zgodność z prawem warunkowana jest poniższą uchwałą z 8 listopada 2010 roku. Nie przypominam sobie, aby WGP od 2010 roku do dziś kiedykolwiek zrealizował ten akt prawa miejscowego. W załączniku treśc uchwały

Statut Stowarzyszenia Nasza Gmina:
§ 35.
1.    Do zaciągania zobowiązań majątkowych oraz reprezentowania Stowarzyszenia na zewnątrz upoważnionych jest dwóch członków Zarządu działających łącznie, w tym Prezes lub Wiceprezes Zarządu.
Oznacza to w praktyce, że pod wszystkimi pismami kierowanymi ze strony SNG podpisuje się Prezes i Wiceprezes.

Jeśli opinie i wnioski Stowarzyszenia zgłaszane np. podczas posiedzeń połączonych komisji nie spotykają się ze zrozumieniem, a zwłaszcza z brakiem reakcji realizujemy odpowiednią ścieżkę postępowania administracyjnego. Działamy więc tylko i wyłącznie na podstawie i w granicach prawa. Jesteśmy gronem osób, które zna prawo, wie jak powinno funkcjonować, a przy okazji jesteśmy konsekwentni w swych działaniach. W przypadku lekceważenia naszych uwag, wniosków, rozstrzygnięć nadzorczych lub wezwań do usunięcia naruszeń prawa należy się liczyć z odwołaniami i skargami do jednostek nadrzędnych – zawsze zgodnie z prawem. Dotychczas i WSA, i RIO zgodnie z prawem zawsze odpowiadają w ustawowym terminie, potwierdzając stanowisko Stowarzyszenia.

Drogi Panie Piotrze, uprzejmie proszę o nieobwinianie Stowarzyszenia Nasza Gmina o działania niegodne lub niezgodne z prawem. Dialog społeczny jest procesem, w którym biorą udział najmniej dwie strony. W przypadku GP bardzo często prowadzony jest monolog. Stanowiska i argumenty SNG odbijają się od muru niechęci i niezrozumienia ze strony UGP, a nawet jeśli ważna dla nas sprawa wejdzie pod obrady RGP, to i tak większością głosów radnych zostaje zlekceważona. Siła SNG polega na wiedzy, dzięki której dochodzimy swoich praw, praw mieszkańców i praw Stowarzyszenia. I konsekwencja będzie naszym znakiem rozpoznawczym, niezależnie od tego, czy to się Panu podoba, czy nie. I proszę przyjąć do wiadomości, że w wielu poruszanych przez nas kwestiach stroną naruszającą prawo jest UGP lub kierownik JST. Wszystkie dokumenty na ten temat może Pan znaleźć na Portalu SNG.

Drogi Panie Piotrze, jeśli nadal chce Pan rozmawiać, jak Pan twierdzi poważnie, to powyższe stanowisko należy przyjąć do wiadomości i poprzeć kciukiem uniesionym ku górze.

Załączniki:

Ikona załącznika Uchwala Nr XLVI_352_2010 (1)_01_1.jpg 157.65 kb, 246 pobrań od 2013-08-09 

14 Ostatnio edytowany przez Wloscianin (2013-08-09 10:27:14)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Piotr Dusza napisał/a:

Wtedy zostaje nam skarga do WSA gdzie jak pokazuje życie z reguły kończy się wygraną SNG.

Czy można tego uniknąć ? Można

KONSULTACJE SPOŁECZNE ten proces się nazywa.

Czy w końcu jest to jasne dla nie rozumiejących porządku prawnego w III RP ?

Zacznijmy od ostatniego stwierdzenia. Czy tylko ja mam wrażenie, że to arogancja? Czy jeżeli w rozmowie z człowiekiem usłyszelibyście taki tekst chcielibyście dalej z nim rozmawiać?
No właśnie. Dlaczego ów człowiek dziwi się, że nikt z nim gadać nie chce?

Co do porządku prawnego. To demokratyczny kraj. W demokratycznym kraju społeczeństwo dokonuje wyboru swoich przedstawicieli do Rady Gminy. Pan Dusza również w takich wyborach startował i poparcia społeczeństwa nie uzyskał! Dlaczego społeczeństwo go nie poparło? Może dlatego, że chciał uszczęśliwić społeczeństwo bankomatem w Kobiernicach nie wiedząc, że taki bankomat już dawno jest? Może dlatego, że chciał wprowadzić system cash pay do kobiernickich sklepów a ów system istniał od lat?

Moim zdaniem postępowanie osób chcących osiągnąć swój cel powinno wyglądać nieco inaczej. Świetnie, że analizowane są dokumenty gminy. Świetnie, jeżeli wyłapane są błędy czy uchybienia prawne. Fajnie jest gdy poprawki dotyczą ułatwień dla społeczeństwa. Teraz powinna właśnie nastąpić konsultacja społeczna, czyli przekonanie pozostałych radnych do swoich poprawek. Następnie demokratyczne głosowanie i sprawa jest załatwiona.
Takie coś nazywa się lobbowaniem. Nie ma w tym nic złego. Można przekonać do swoich racji radnych nawet w kuluarach czy przy kawie, nie koniecznie przed kamerami. Istotny jest wynik głosowania!

SNG stosuje inną metodę. Usiłuje wmówić każdemu radnemu, że jest idiotą następnie oczekuje jego poparcia. Chęć do rozmów jest z pozycji my to wiemy a ty masz zrobić jak my chcemy, jak nie to do sądu, albo do RIO. W ten sposób nawet istotne inicjatywy trafiają na mur. Największym szczęściem SNG jet możliwość wywleczenia spraw na zewnątrz. Każdy sąd, szczególnie w błahych i banalnych sprawach przyzna rację "społeczeństwu". Wtedy można będzie się chwalić na forach jaką ma się skuteczność w walce z wrogiem, czyli ludźmi wybranymi przez społeczeństwo w demokratycznych wyborach.

Takie działania prowadzą w konsekwencji do obstrukcji. Moim zdaniem zarówno radni, jak i pracownicy gminnych instytucji bardzo się skupiają na tym kiedy i za co SNG pozwie ich do sądu czy napisze na nich donos. To wstrzymuje inicjatywy i kreatywne działanie a o to przecież SNG chodzi.

Co do konsultacji społecznych w szerokim tego sława znaczeniu. Nie przypominam sobie by Pan Dusza ze mną cokolwiek konsultował. Wręcz przeciwnie. Kiedyś wymyślił ograniczenie prędkości na Żywieckiej. Poinformował Radę Sołecką o swoim działaniu i miał w pięcie oburzenie demokratycznie wybranej rady na swoje postępowanie. Teraz mamy radary na drodze. Czy działania Pana Duszy coś zmieniły po za mandatami? Nie, wypadki jak były tak są, nawet do ogródka mu wjechali!
W opisanym przypadku można przyjąć, że Pan Dusza występował jako społeczeństwo. Czy działanie było zgodne z prawem? Tak. Czy była konsultacja społeczna? Nie. Czy działania Pana Duszy przyniosły korzyść społeczeństwu? Nic nie zmieniły, po za możliwością wlepienia komuś mandatu.

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Wloscianin napisał/a:

Co do porządku prawnego. To demokratyczny kraj. W demokratycznym kraju społeczeństwo dokonuje wyboru swoich przedstawicieli do Rady Gminy.

Oczywiście, że tak. Społeczeństwo GP w odpowiednim momencie osądzi, czy bliżej do poglądów SNG, czy do poglądów aktualnej władzy. Pierwszy test już wkrótce.

Wloscianin napisał/a:

Moim zdaniem postępowanie osób chcących osiągnąć swój cel powinno wyglądać nieco inaczej. Świetnie, że analizowane są dokumenty gminy. Świetnie, jeżeli wyłapane są błędy czy uchybienia prawne. Fajnie jest gdy poprawki dotyczą ułatwień dla społeczeństwa. Teraz powinna właśnie nastąpić konsultacja społeczna, czyli przekonanie pozostałych radnych do swoich poprawek. Następnie demokratyczne głosowanie i sprawa jest załatwiona.
Takie coś nazywa się lobbowaniem. Nie ma w tym nic złego. Można przekonać do swoich racji radnych nawet w kuluarach czy przy kawie, nie koniecznie przed kamerami. Istotny jest wynik głosowania!

Drogi Panie Piotrze, ze smutkiem muszę stwierdzić, że nie ma Pan pojęcia czym są konsultacje społeczne – procedura z powodzeniem funkcjonująca w całej Polsce, tylko nie w GP. Przekonywanie do swych racji jest stosowane. Dzieje się to podczas posiedzeń komisji i nie spotyka się z entuzjazmem tej większości RG, która z definicji głosuje przeciw członkom SNG oraz radnym Filarskiemu i Kojder. Obstrukcja stosowana jest względem mniejszości w RG, na niekorzyść mieszkańców. I właśnie dlatego jest ustawiona kamera, by mieszkańcy mogli zobaczyć, kto i jak głosuje. A otwartość i dostęp do wiedzy może boleć i jak widać boli. Wyniki głosowania są dostępne na monitorach. A na temat właściwego lobbowania, które miało miejsce podczas głosowania nad Deklaracją w sprawie opłat za wywóz odpadów komunalnych w innym wątku.

Drogi Panie Piotrze, jeszcze jedna uwaga. Wszystkie opinie zamieszczane przez Pana w tym i innych wątkach są, jak sądzę Pana prywatnymi opiniami. Dobrze by było, gdyby Pan popierał swe tezy odpowiednimi przepisami prawa, a nie intuicją, która może zawodzić.

I jeszcze jedna, w moim odczuciu bardzo ważna sprawa. Stowarzyszenie Nasza Gmina to nie tylko Pan Dusza i Pan Kocemba. To wiele osób, w tym również Pani Marta Tylza - Janosz i ja. Proszę więc swoich osobistych niechęci nie przelewać na wszystkich członków SNG, gdyż może być to po pierwsze niesprawiedliwe, a po drugie może krzywdzić osoby, których Pan nawet nie zna.

16 Ostatnio edytowany przez Wloscianin (2013-08-09 11:13:06)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Sławomir Kubiś napisał/a:

Drogi Panie Piotrze, jeszcze jedna uwaga. Wszystkie opinie zamieszczane przez Pana w tym i innych wątkach są, jak sądzę Pana prywatnymi opiniami. Dobrze by było, gdyby Pan popierał swe tezy odpowiednimi przepisami prawa, a nie intuicją, która może zawodzić.

I jeszcze jedna, w moim odczuciu bardzo ważna sprawa. Stowarzyszenie Nasza Gmina to nie tylko Pan Dusza i Pan Kocemba. To wiele osób, w tym również Pani Marta Tylza - Janosz i ja. Proszę więc swoich osobistych niechęci nie przelewać na wszystkich członków SNG, gdyż może być to po pierwsze niesprawiedliwe, a po drugie może krzywdzić osoby, których Pan nawet nie zna.

Oczywiście Panie Sławku, że są to moje opinie. Zawsze to podkreślałem. Dziękuję za przypomnienie o tym czytelnikom. Jestem mieszkańcem gminy i mam prawo do wyrażania swoich opinii. To też konsultacja społeczna. Czy zna Pan przepis prawny na tezę "zgoda buduje, niezgoda rujnuje"?

Ma Pan rację, SNG to nie tylko Dusza i Kocemba i całe szczęście. Moje wypowiedzi w stosunku do SNG będą jednak kierowane na działania tych dwóch osób. Po pierwsze dlatego, że SNG jest orężem w ich rękach mającym ich doprowadzić do celu czyli jak to Pan Dusza napisał "brylowania na salonach".
Po drugie, oni firmują działania SNG. Po trzecie to właśnie oni powodują całkowitą obstrukcję gminy. W przypadku Pani Marty, moim zdaniem zbyt późno weszła do rady. Wtedy już była atmosfera muru wobec opozycji co z pewnością nie pomaga Pani Marcie w działaniu.
Największym nieszczęściem jest to, że SNG wprowadza podziały. Gmina to mały organizm. Tu ludzie się znają i mogą rozmawiać ze sobą nawet na ulicy. Tu tak naprawdę nie powinno być żadnych partii. Jedyną drogą do sukcesu jest wspólne działanie dla rozwoju, bez podziałów pseudo partyjnych. Partie są po to by przejąć władzę a nie działać dla dobra społeczeństwa. Tego stwierdzenia Panie Sławku też nie jestem w stanie poprzeć przepisem prawnym:(

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Wloscianin napisał/a:

Największym nieszczęściem jest to, że SNG wprowadza podziały.

Drogi Panie Piotrze, podziały w zakresach, jakie tylko jest Pan sobie w stanie wyobrazić w Polsce istniały zawsze, istnieją i będą istniały nadal. GP nie jest żadnym wyjątkiem. Nie potrzeba SNG, żeby w poglądach na wszystko dzielić ludzi. Każdy ma prawo do własnej wizji świata. Stowarzyszenie Nasza Gmina nie wprowadza żadnych podziałów, ale na pewno jest alternatywą dla dzisiejszego sposobu zarządzania gminą. Odnoszę wrażenie, że głośno mówimy to wszystko, o czym rozmawia się w domowych zaciszach, gdyż rozmówcom brakuje odwagi na swobodne i otwarte wyrażanie swoich poglądów. I nie ważne są tego powody. Pan mówi otwarcie, ja mówię otwarcie, a czytelnik sam wybierze, które opinie są bliższe jego sercu.

Wloscianin napisał/a:

Największym Tu tak naprawdę nie powinno być żadnych partii. Jedyną drogą do sukcesu jest wspólne działanie dla rozwoju, bez podziałów pseudo partyjnych. Partie są po to by przejąć władzę a nie działać dla dobra społeczeństwa. Tego stwierdzenia Panie Sławku też nie jestem w stanie poprzeć przepisem prawnym:(

Stowarzyszenie Nasza Gmina nie jest partią. Jest „organizację nowego pokolenia apolityczną i neutralną wyznaniowo, które chce odważnie budować otwartą i nowoczesną Gminę. Pragniemy wspólnie realizować nasze cele, aby przyczynić się do powstawania nowej jakości w gminnej przestrzeni publicznej.” Uprzejmie proszę nie wprowadzać czytelników w błąd jest to niegodne gentlemana.

Wloscianin napisał/a:

Jestem mieszkańcem gminy i mam prawo do wyrażania swoich opinii. To też konsultacja społeczna.

Konsultacje społeczne to pewien proces, w którym przedstawiciele władz np. samorządowych  przedstawiają mieszkańcom swoje plany dotyczące np. aktów prawa miejscowego, inwestycji i innych przedsięwzięć, które będą miały wpływ na życie codzienne mieszkańców GP. Ale one nie ograniczają się tylko do przedstawienia tych założeń, ale także do wysłuchania opinii zainteresowanych stron na temat owych planów. W grę wchodzi jeszcze ich modyfikowanie, a na końcu procesu informowanie mieszkańców o ostatecznej decyzji. Tego procesu jak mieszkam w GP 15 lat nie zauważyłem nigdy. Czy wyrażanie przez Pana prywatnych opinii jest konsultacją? Uważam, że nie. W konsultacjach społecznych uzyskuje się opinie, stanowiska, a może i konkretne propozycje konkretnych instytucji, np. UGP oraz osób, których te decyzje bezpośrednio lub pośrednio dotykają i powodują, że skutki proponowanych działań zmienią w określonym zakresie dotychczasowe życie mieszkańców. Wyrażenie opinii jest projekcją myśli, a to wg mnie konsultacją społeczną nie jest, zwłaszcza, że prywatne opinie dotyczą osoby prywatnej, która reprezentuje tylko i wyłącznie siebie.

18 Ostatnio edytowany przez Wloscianin (2013-08-10 08:02:58)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Sławomir Kubiś napisał/a:

Konsultacje społeczne to pewien proces, w którym przedstawiciele władz np. samorządowych  przedstawiają mieszkańcom swoje plany dotyczące np. aktów prawa miejscowego, inwestycji i innych przedsięwzięć, które będą miały wpływ na życie codzienne mieszkańców GP. Ale one nie ograniczają się tylko do przedstawienia tych założeń, ale także do wysłuchania opinii zainteresowanych stron na temat owych planów. W grę wchodzi jeszcze ich modyfikowanie, a na końcu procesu informowanie mieszkańców o ostatecznej decyzji. Tego procesu jak mieszkam w GP 15 lat nie zauważyłem nigdy.

Nie zauważył Pan nigdy?
To zacznijmy od początku. Jest taka instytucja jak zebranie wiejskie. Tam zbierają się mieszkańcy i wyrażają swoje opinie, przedstawiają bolączki. To jest suweren. Zebranie wiejskie wybiera swoich przedstawicieli do pracy na co dzień. To sołtys i Rada Sołecka. Kolejnym etapem jest stopień wyżej czyli powszechne i demokratyczne wybory wójta i Rady Gminy.

Pamiętajmy, że to nikt inny tylko mieszkańcy rządzą gminą poprzez wybranych przez siebie przedstawicieli. Dlatego też wójt chcąc konsultować społeczne posunięcia dotyczące istotnych dla mieszkańców spraw jak inwestycje itp robi to od zawsze, przeprowadzając konsultacje z przedstawicielami mieszkańców, czyli radami sołeckimi.

Wy jesteście innego zdania i pomijacie demokrację i wolę ludu a lansując własne zdanie. Każdy obywatel ma prawo przyjść na zebranie wiejskie. Każdy obywatel ma prawo kandydować i być wybrany do Rady Sołeckiej. Każdy obywatel ma prawo przyjść do Rady Sołeckiej ze swoimi problemami. Tak też się dzieje.  Ilu przedstawicieli Naszej Gminy (mówię szeroko mając na myśli i komitet wyborczy i stowarzyszenie) zasiada w Radach Sołeckich? W Kobiernicach jest Konrad Sikora. Bardzo mądry gość. Fajnie się z nim rozmawia i dochodzi do porozumienia. Dlaczego nie ma w radzie Duszy? Bo nie chciał kandydować do rady!!! W radzie nie da się lansować, trzeba słuchać głosu ludu, a co najistotniejsze poddać się głosowaniu!
Co stoi na przeszkodzie by świadomi mieszkańcy wprowadzali zmiany i wyrażali swoje opinie w miejscach do tego stworzonych? Nic!

Dlatego Ignac z Duszą założyli SNG. Tu nie trzeba mieć mandatu społecznego. Tu można uprawiać politykę destrukcji nie uznając głosowań. Można donosić do RIO, kierować sprawy do sądów! SNG powstała po to by lansować Ignaca a jak wiemy jego celem jest brylowanie na salonach.

Panie Sławku, ile donosów i spraw do sądów wystosowały Rady Sołeckie?

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Wloscianin napisał/a:

Pamiętajmy, że to nikt inny tylko mieszkańcy rządzą gminą poprzez wybranych przez siebie przedstawicieli. Dlatego też wójt chcąc konsultować społeczne posunięcia dotyczące istotnych dla mieszkańców spraw jak inwestycje itp robi to od zawsze, przeprowadzając konsultacje z przedstawicielami mieszkańców, czyli radami sołeckimi.

Drogi Panie Piotrze, z niepokojem zauważam, że nie dość uważnie czyta Pan moje wypowiedzi. Dość dokładnie i wyczerpująco przedstawiłem, czym są konsultacje społeczne, a oparłem się o dostępne źródła.  Jestem częstym gościem na zebraniach wiejskich, nie tylko w Porąbce. Oparte są one o ten sam scenariusz: sołtysi przedstawiają, co z planu gospodarczego dla sołectwa zostało w danym okresie wykonane, przedstawiciele władz gminnych informują co i jak mają zamiar zrobić – jak w ostatnich miesiącach w sprawie wywozu odpadów komunalnych – z kolei zebrani mieszkańcy zgłaszają swoje wątpliwości, uwagi i obawy, co spotyka się z lekceważeniem, gdyż władza i tak wie lepiej i żaden petent nie będzie władzy pouczał. To nie są konsultacje.

Na zebraniach sołeckich mieszkańcy zgłaszają swoje problemy, wnoszą o pomoc w rozwiązaniu niekiedy błahych spraw i… Zdarza się, że przez lata proszą się o udrożnienie rowu ogólnie spławnego, bo im woda opadowa zalewa posesję, przez lata proszą się o położenie korytek w fosie, aby uregulować spływ wody, albo latami proszą o utwardzenie 30 metrów nieprzejezdnej drogi do własnej posesji. Jeżeli mieszkaniec prosi o odbudowanie zniszczonego podczas remontu drogi podjazdu do posesji, to słyszy z ust wójta, że ma to sobie robić sam, i że wójta nie obchodzi to, że ktoś ma dwie lewe ręce do roboty. Na zebraniach wiejskich słyszymy, że rowy przydrożne mieszkańcy mają sobie wykosić sami, choć jest to obowiązek zarządcy drogi. Wielokrotnie proszą o wykoszenie nieużytków, gdyż zachwaszczają prywatne ogródki. Miesiącami proszą się o wywiezienie katastrofalnego dla zdrowia eternitu. Kto z UGP informował mieszkańców o zmianie godzin włączania i wyłączania ulicznego oświetlenia? Kto w UGP dba o to, by po ulicach nie wałęsały się pańskie i bezpańskie psy – każdy listonosz ma pewnie wiele do powiedzenia w tej sprawie, a jeden jest radnym. Czy ktoś z RG lub RS na tak przyziemne tematy rozmawia z mieszkańcami?

Dlaczego podczas spotkań wiejskich sołtysi nie zdają relacji z realizacji wniosków mieszkańców, które padły na poprzednim spotkaniu? Bo nie mają się czym pochwalić. Sołtysi nie mają kasy na pomoc mieszkańcom w bardziej lub mniej drobnych sprawach. Nawet gdyby bardzo chcieli, a wiadomo, że chcą, to ich inicjatywa blokowana jest w UGP.

Przed uchwaleniem jakiejkolwiek uchwały, jako aktu prawa miejscowego winna ona zostać poddana konsultacjom, czyli przeprowadzone w jednej z dwóch form: bezpośredniego spotkania z organizacjami lub mieszkańcami, których plany dotyczą, bądź w wersji pisemnej, po wcześniejszym przesłaniu przez wójta odpowiednich formularzy, na którym zainteresowane strony wyrażą swoje zdanie. To są konsultacje społeczne, których władze gminne jeszcze nie przeprowadziły. Gdyby tak było, to może przebudowa drogi przy ul. Wielka Puszcza w Porąbce nie wzbudzała by tak głębokich kontrowersji i mieszkańcy byliby zadowoleni. A tak mamy, zastrzegam bardzo potrzebny chodnik, który wielu mieszkańcom pogorszył warunki bytowe na prywatnych posesjach.

W GP uwagi, co do prowadzonych inwestycji zgłaszane są przez radnych podczas posiedzeń komisji  w trakcie robót lub tuż po ich wykonaniu. To dowód na brak konsultacji społecznych, ba, dowód na brak konsultacji z radnymi. A to RG podejmuje decyzje inwestycyjne. Rada sołecka nie ma swojego funduszu, może zatwierdzić tylko to, co RG przegłosuje w planie gospodarczym dla danego sołectwa. Sam Pan kiedyś powiedział, że w RS w Kobiernicach przepisuje się inwestycje z roku na rok, bo brakuje funduszy na ich realizację. I nic Pan w tej sprawie nie robi, podobnie jak z kierowcą samochodu na pszczyńskich tablicach zaśmiecającym centrum Kobiernic.

Wloscianin napisał/a:

Wy jesteście innego zdania i pomijacie demokrację i wolę ludu a lansując własne zdanie.

Właśnie z wszystkich powodów, o których pisałem powyżej jesteśmy jak najbardziej za demokracją. Uważamy, że demokracja nie kończy się po wrzuceniu do urn kart wyborczych. Jest czymś znacznie więcej. O szczegółach mojego pojmowania demokracji proszę poczytać tutaj:
http://www.sng.org.pl/index.php?option= … Itemid=154

Wloscianin napisał/a:

Panie Sławku, ile donosów i spraw do sądów wystosowały Rady Sołeckie?

Uważam, że nie tak powinno być postawione pytanie. Znacznie lepiej byłoby zapytać, jakie środki mogą zastosować Rady Sołeckie, aby problemy mieszkańców GP udało się skutecznie rozwiązać?

20

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

I w ten sposób sam Wloscianin pokazał dlaczego musiało powstać SNG.
Wszystkie mechanizmy demokratyczne, o których wspomniał wyżej zawiodły. Co z tego, że jest Zebranie Wiejskie? Co z tego, że są Rady Sołeckie i sołtysi, Rada Gminy i wójt. Jak wygląda gmina gdy działa demokracja wg Wlościanina widać wokoło. Czemu by się bliżej nie przyjrzeć funkcjonuje źle, wcale albo ze szkodą dla mieszkańców. Kilka postów wyżej sam Wlościanin napisał jak wygląda gmina (i jaki to ma wpływ na ceny ziemi). To czarna dziura. Dlatego potrzebne są zmiany w sposobie zarządzania gminą i traktowania jej obywateli. Czy do zmian zdolna jest obecna władza, tzn. ludzie którzy ją dzierżą? Ja uważam, że nie, co zresztą potwierdzają ostatnie merytoryczne wpisy Wloscianina, które w istocie są sadzeniem sztucznej trawy.

Aby racjonalnie dokonywać własnych wyborów potrzebuję informacji. Kluczem do społeczeństwa obywatelskiego jest dostęp do informacji publicznej oraz edukacja.
Jeśli patrzy dostateczna ilość oczu, wszystkie błędy są widoczne.

21 Ostatnio edytowany przez Wloscianin (2013-08-10 10:05:24)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Zenon napisał/a:

I w ten sposób sam Wloscianin pokazał dlaczego musiało powstać SNG.
Wszystkie mechanizmy demokratyczne, o których wspomniał wyżej zawiodły.

No tak, demokracja zawiodła. Już wielu w historii dochodziło do takiego wniosku. Powstawały dyktatury, pojawiał się jakiś kacyk, który wiedział lepiej. Jak to się zawsze kończyło? Przykładów można sypać do woli. Dlatego uważam SNG za zarazę!

To nie demokracja w gminie zawiodła, ale sabotażyści chcący za wszelką cenę wylansować kacyka paraliżują demokrację! Gdyby ci sami ludzie chcieli działać w istniejących demokratycznych strukturach, mieliby możliwość wprowadzenia zmian bez pisania donosów, kierowania spraw do sądów i zastraszania urzędników.

Zenonie, bardzo łatwo jest anonimowo wypisywać różne brednie na forach internetowych. Gorzej to wygląda jak przyjdzie się zmierzyć własną twarzą, w twarz z rzeczywistością.

Sławomir Kubiś napisał/a:

Sam Pan kiedyś powiedział, że w RS w Kobiernicach przepisuje się inwestycje z roku na rok, bo brakuje funduszy na ich realizację.

Panie Sławku.
Problemy, które Pan wymienił oczywiście istnieją. Na każdym zebraniu Rady Sołeckiej są poruszane. Ludzie piszą o swoich bolączkach do rady i w miarę możliwości kładzie się korytka, łata dziury czy kładzie asfalt choćby nawet do chałupy Duszy.

To nie prawda, że Rada Sołecka nie dysonuje funduszami. Co roku Rada Gminy przydziela fundusze na cele wyznaczone przez Radę Sołecką. Właśnie z tych funduszy jest wykonywana większość spraw drobnych które Pan wypisał. Faktycznie problemem jest kasa, której nie ma za wiele, krawiec kraje jak mu materii staje.
Również Rada Sołecka wskazuje i opiniuje większe inwestycje tzw zadania wspólne. Tu też jest problem z kasą.

Nie miał problemu z kasą radny Ignac gdy wymyślił audyt oświaty. Wydał ponad 50 000 zł na coś, co mu w ramach konsultacji społecznych powiedziano za darmo! Ta kwota to prawie połowa rocznego budżetu Kobiernic.  Jak Pan myśli Panie Sławku, ile ludzkich ważnych i mniej ważnych spraw za taką kasę można byłoby rozwiązać?

22

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Wloscianin napisał/a:

Zebranie wiejskie wybiera swoich przedstawicieli do pracy na co dzień. To sołtys i Rada Sołecka.

Rada Sołecka – zbiór babć i dziadków dmuchających w stołki, którzy niczego w sołectwach nie zmieniają.  Jeśli wójt konsultuje się ze starcami z rad sołeckich to mamy co mamy. A jacy to ważni przedstawiciele? Wybrani w jakich wyborach?  Na zebranie wiejskie kiedy się wybiera sołtysa i radę przychodzi chyba 150 mieszkańców. Kandydatów to chyba wybiera się spośród zgromadzonych, czyli każdy z nich może być sołtysem i dmuchać w stołem w radzie sołeckiej. Kandydatów podaje ktoś z zebranych, czyli może ich być np. 150, a potem się głosuje się chyba na kartkach tajnie. Skreśla się tylu kandydatów ilu ma w radzie zasiąść. Jeśli jest ich np. 15 to trzeba skreślić 15 nazwisk z kartek. Tych 15 co zdobędą najwięcej głosów wchodzi do rady sołeckiej. I tacy to przedstawiciele mieszkańców tylko tych, którym się chciało przyjść na spotkanie wiejskie. Jaka rada sołecka, takie sołectwa. Każdy może się przejechać od Roczyn do Kóz, albo od Międzybrodzia do Kęt i zobaczy jaką to jesteśmy krainą mlekiem i miodem płynącą. Ludzie przychodzą na rady sołeckie coraz rzadziej bo nic się nie dzieje, a czują, że są po prostu olewani. To po co tam chodzić. I tak to jest chyba w każdym sołectwie. Panie Wloscianin opisz nam Pan swoje osobiste sukcesy w radzie sołeckiej. Co Pan zrobiłeś dla konkretnego mieszkańca? W końcu jesteś Pan przedstawicielem ludu. Tylko czy działasz Pan dla ludzi, czy ich Pan lekceważysz?

A co do SNG. Jeśli Panowie tam działający i wypowiadający się na forum mają swoje zdanie, potwierdzają je argumentami, a rozmowa Pana Kubisia z Wloscianinem jest ciekawa to chyba to jest sedno demokracji. Różnorakość poglądów, a nie narzucanie, a ludzie wybiorą to co chcą i to jest demokracja, a nie zasiadanie w radach, nic nie robienie , tylko pohukiwanie po kierowcach z innych gmin, co śmiecą w Kobiernicach. Taka paplanina do kierowcy to tylko dowód na bezsilność Wloscianina. Co ja bym zrobiła? Spisała numery rejestracyjne i zawiadomiła policję, albo powiadomiła właściciela sklepu, że w jego obrębie ktoś śmieci, jeśli to właściciela w ogóle interesuje.

23 Ostatnio edytowany przez Wloscianin (2013-08-10 14:01:14)

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

cieciola napisał/a:

Rada Sołecka – zbiór babć i dziadków dmuchających w stołki, którzy niczego w sołectwach nie zmieniają.

Taka wypowiedź to faktycznie klęska demokracji. To też efekt demagogii uprawianej przez SNG. Faktycznie na zebrania wiejskie chodzi kto chce. Ale to jest demokracja. Nie ma przymusu. Jeżeli ktoś nie jest zainteresowany tym co w jego miejscowości się dzieje, albo nie widzi potrzeby zmian nie przychodzi. Nieobecni nie mają racji, ale gdzie indziej potrafią głośno krzyczeć.
Rada Sołecka jest wybierana na zebraniu wiejskim spośród osób w nim uczestniczących. Jeżeli ktoś nie przyszedł na zebranie z powodów jak wyżej czy innych może mieć pretensje sam do siebie!

W kobiernickiej radzie jest pan Konrad Sikora, lat koło 25. Startował z listy KWNG. Średnia wieku osób będących w kobiernickiej radzie będzie w granicach 45 lat. Są tam też przedstawiciele różnych środowisk np. sportowcy. Trochę Pani przesadziła z tym dmuchaniem w stołki.

cieciola napisał/a:

Panie Wloscianin opisz nam Pan swoje osobiste sukcesy w radzie sołeckiej. Co Pan zrobiłeś dla konkretnego mieszkańca? W końcu jesteś Pan przedstawicielem ludu. Tylko czy działasz Pan dla ludzi, czy ich Pan lekceważysz?

Byłem przewodniczącym społecznego komitetu gazyfikacji przysiółka Wołek. Położyliśmy 4,5 km sieci gazowej. Mogło się wówczas podłączyć 56 gospodarstw. Dzisiaj z tej sieci korzysta ponad setka gospodarstw.
Byłem również w komitecie telefonizacji i komitecie wodociągowym. Tam byłem członkiem komitetu więc nie będę sobie zasług przypisywał. Parę innych społecznych działań mógłbym dorzucić, ale tu jest mowa o SNG a nie o mnie.

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Kwestia konsultowania ważnych decyzji z mieszkańcami jest obecnie w rozwoju samorządności (nie tylko w Polsce) podstawowym celem.  Formy konsultacji poszerzają się, w tym kierunku idzie samorząd. Im więcej opinii, tym mniejsze ryzyko podejmowania złych decyzji, a analiza ryzyka stanowi w obecnej gospodarce finansów publicznych podstawę tzw. kontroli zarządczej. To bardzo nowoczesne narzędzie zarządzania gminą. Konsultacje, czy te które nakazuje ustawa o działalności pożytku publicznego... z różnego rodzaju organizacjami (tu uprawniona jest SNG), czy też z zebraniami wiejskimi mają usprawniać system podejmowania decyzji.
W przypadku naszej gminy, a mogę to powiedzieć (z całą odpowiedzialnością) po roku pracy w radzie mając porównanie z Kozami i Kętami proces konsultacji jest bardzo zaniedbany. A o przemyślaną politykę informacyjną i konsultacyjną apeluje od roku. Jak dotąd władze gminy nie były skłonne zastosować rozwiązań,które dopuszcza prawo. Do tej pory nie ma uchwały o trybie konsultacji z mieszkańcami ważnych spraw, które nakazuje ustawa o samorządzie gminnym.
Jak podkreślałam już na którejś komisji, Rada Sołecka nie może zastępować najwyższej władzy sołectwa tj. Zebrania Wiejskiego. W naszej gminie pomieszały się definicje - Rada Sołecka nie jest odpowiednikiem Rady Gminy w gminie, to tylko organ doradczy nie Wójta tylko sołtysa, który jest organem wykonawczym sołectwa. To tylko zebranie wiejskie ma taką siłę by podejmować decyzje, które są wiążące dla sołtysa i Wójta. Z powyższych wypowiedzi właśnie wynika, że brak znajomości działania samorządu, w tym sołectwa, może wynikać z praktyki przyjętej u nas, że powoli Rada Sołecka zastępuje Zebranie Wiejskie.
A co do wypowiedzi Ciecioli - w czanieckiej Radzie są młodzi ludzie, są starsi. Myślę, że razem się uzupełniają, z jednaj strony doświadczenie z drugiej młodość. Sama uczestniczę jako gość w posiedzeniach i uważam, że taki organ doradczy sołtysowi jest bardzo potrzebny. Tylko, jeszcze raz powtórzę, nie można Radzie Sołeckiej przyznawać kompetencji Zebrania - tzn. rozstrzygającej.
A co do funkcjonowania zasad, które w sprawie konsultacji przyznała ustawa o działalności pożytku publicznego... nieraz się wypowiadałam na forum Rady Gminy. Uważam, że SNG w tej sprawie może wnieść dużo dobrego, np. opiniując akty prawa miejscowego - zawsze to lepiej dojrzeć jak mogą dane przepisy w rzeczywistości działać jeżeli jeszcze ktoś się nad tym zastanowi. Trzeba w naszym samorządowym życiu odejść od zasady, że po pieniądze na różne działania organizacji przychodzą do Wójta, mając prawem zagwarantowane różne inne rozwiązania zdobycia pieniędzy z gminy. Albo od tego, że tylko radni mają coś do powiedzenia odnośnie uchwał. Przecież uchwały mówią o rozstrzygnięciach dotyczących wszystkich mieszkańców. Przecież równe organizacje skupiają różnych ludzi o różnych doświadczeniach i wiedzy. To trzeba wykorzystać w formowaniu wspólnej rzeczywistości. Ja sama się niejednokrotnie przekonałam, że mogą być inne spojrzenia na coś, a ich poznanie pozwoliło mi uniknąć wielu błędów.

Odp: SNG - szansa na rozwój czy zagrożenie dla gminy

Wloscianin napisał/a:

To nie prawda, że Rada Sołecka nie dysonuje funduszami. Co roku Rada Gminy przydziela fundusze na cele wyznaczone przez Radę Sołecką. Właśnie z tych funduszy jest wykonywana większość spraw drobnych które Pan wypisał. Faktycznie problemem jest kasa, której nie ma za wiele, krawiec kraje jak mu materii staje.
Również Rada Sołecka wskazuje i opiniuje większe inwestycje tzw zadania wspólne. Tu też jest problem z kasą.

Z całym szacunkiem Panie Piotrze, ale właśnie tu mamy pomieszanie kompetencji Zebrania Wiejskiego, które według tego co Pan pisze zostało zastąpione przez Radę Sołecką. Cele przeznaczenia funduszy sołeckich należą do Zebrania Wiejskiego, wskazywanie inwestycji sołeckich to już wyłączne prawo Zebrania. Tu widać gminną praktykę obchodzenia przepisów ustawy o samorządzie gminnym. Życzyłaby sobie, by mieszkańcy byli tego bardziej świadomi, ale nie mogę winić nikogo, kto nie musi się znać na przepisach. To zadanie dla urzędników, którzy powinni tak pomóc zorganizować działalność organów gminy, by działać w zgodzie z przepisami.