Jeśli przedszkola niepubliczne wejdą do systemu dofinansowania na zasadach przedszkola publicznego nie ma znaczenia w jakiego typu przedszkolu się pracuje. Nauczyciel przedszkola niepublicznego może zarabiać więcej w powyższych powodów oraz dobrej woli dyrekcji. W przedszkolach publicznych wynagrodzenie i pensum godzin ustala KN.
Jeśli chodzi o czynsz Wloscianin nadal fantazjuje. Przedszkole publiczne jest na wyłącznym utrzymaniu podatników, więc całe 100% dofinansowanie obciąża koszty budżety. Przedszkole niepubliczne jest tańsze, gdyż część ze 100% dotacji wraca do kasy gminy w postaci czynszu, bynajmniej nie symbolicznego. – 6,94 za m/2. Suma czynszu wszystkich niepublicznych daje kwotę 6.000 zł/m-c. Rocznie 72.000 zł. MAŁO?
Jeśli chodzi o opłaty za media to dyrektorki mają realny wpływ na rzeczywiste oszczędności, jakie można poczynić w niepublicznych. Żarówki LED, opłaty za ścieki powstałe tylko w przedszkolu, mieszkańcy budynków płacą oddzielnie, itd. W przedszkolu publicznym NIKT się nie liczy z kosztami, za wszystko płaci Urząd Gminy – utrzymanie, remonty, media.
Nikt prócz Wloscianina nie nawołuje do przekształcenia wszystkich przedszkoli w publiczne. Nieprawdą jest, że publiczne przedszkola płacą jakiś czynsz. Ja wśród najemców obiektów komunalnych nie widzę przedszkola publicznego. Przedszkole publiczne utrzymuje gmina. Przedszkole publiczne nie generuje żadnych zysków, poza stawką żywieniową oraz opłatami za korzystanie z wychowania przedszkolnego – 1 zł/godzinę ponad 5 godzin darmowych.
Nie mogę czytać pytań, czy gmina ma zysk ze zrównania dopłat do publicznych i niepublicznych. Czy koszty wychowania najmłodszego pokolenia można przeliczać na zysk dla gminy? Okropność! Jak można w ogóle dopuszczać do siebie taką myśl?
Przedszkole publiczne musi istnieć w gminie z jednego powodu. Trzeba jakoś obliczyć 100% dofinansowania do publicznego, choć można też zaczerpnąć cenę z gmin sąsiednich, ale to raczej przerasta pojmowanie tej rady. A jeśli chodzi o oddział integracyjny, to co stoi na przeszkodzie, żeby był on placówką samodzielną? Najważniejsze jest podejście do systemu w sposób otwarty. Należy rozmawiać i szukać optymalnych rozwiązań. Na chwilę obecną system został zaakceptowany na zasadach opisanych przez Panią Martę, czyli w kuluarach gabinetów, a radni są potrzebni do przegłosowania z góry narzuconych rozwiązań. Odnoszę wrażenie, że Wloscianin swoją wypowiedzią podczas zebrania wiejskiego w Kobiernicach wpisuje się w ten kuluarowy schemat. A potrzebny jest radnemu Sopiakowi po to, żeby wprowadzić chaos i dezinformację.