W każdym zakładzie pracy najważniejszy jest człowiek – gwarancja sukcesu lub porażki. W szkole najważniejszy jest uczeń, krucha, niedoświadczona konstrukcja kształtowana przez środowisko szkolne: innych uczniów, nauczycieli, szkolną obsługę. Na początku każdej ścieżki prowadzącej do nastoletniego światopoglądu stoi ktoś dorosły. To jego światopogląd decyduje o poglądach młodszego pokolenia. W przypadku placówki w Kozubniku zdemaskował się typowo polski wiejsko – małomiasteczkowy światopogląd, niszczący odmienność, piętnujący samodzielność w myśleniu, niezależność decyzyjną. To nasz polski dramat. Niefrasobliwość, niekompetencja najczęściej szuka szabel w walce o litość, użalanie się nad sobą. I niestety znajduje. Asertywność to postawa zniechęcająca. U nas liczą się wrony i demagogia w imię prywatnych korzyści.
Od kilku miesięcy zasady zarządzania zakładem pracy, jakim jest Publiczne Gimnazjum im Jana Pawła II w Porąbce poddawane są zjadliwej krytyce. Początkowo przez jedną osobę – nauczyciela WF. Jednostkowość w odmiennych poglądach może zostać odebrana jako incydent sfrustrowanego nauczyciela. W takim tonie wypowiadają się kreatorzy „dobrego imienia szkoły”. Już samo to jest zdecydowaną porażką środowiska sprawującego władzę nad szkołą – budynkiem i szkołą – społecznością. Czyż odpowiedzialnej osobie na eksponowanym stanowisku zależy na ujawnieniu swojej niekompetencji? Dyrektor każdego zakładu pracy ma w rękach narzędzia dyscyplinujące niesfornych podwładnych, sytuacje konfliktowe są wliczone w każdy zawód. Mądry zwierzchnik rozwiąże konflikt polubownie, bez rozgłosu i wietrzenia magazynów. Szukanie poklasku i moralnego wsparcia poza murami placówki jest jakością godną pożałowania.
Sytuacja nabiera nowego wymiaru, kiedy dowiadujemy się o wyrzuceniu ze szkoły jeszcze trzech nauczycielek. A to znaczy, że sprawa nie jest incydentalna, jest bardziej złożona. Swoiste wypowiedzenie posłuszeństwa urzędnikowi gminnemu jakim jest dyrektor szkoły wpisuje się w krytykę działań o znacznie większym zakresie. Dyrekcja gimnazjum w Porąbce nie jest świętą krową, której nie można krytykować. Nie znam podstaw tej krytyki, nie znam podstaw zwolnień, ale zaczynam podziwiać pedagogów, którzy w tak małej społeczności mają odwagę zaprotestować, zaprzeczyć.
Wkrótce rozpocznie się nowy rok szkolny. Ze starymi problemami. Liczę, że szkoła nabierze nowej, świeżej jakości. Zwolnieni nauczyciele będą dochodzić swoich praw lub dyrekcja udowodni, że miała słuszność w niszczeniu ludzkich życiorysów. Ale zwycięzców tu już nie będzie. Miną długie lata zanim złą opinię przykryje kurz i ludzka niepamięć.