Ciężko się czyta naszego wójta.
Zapoznałem się właśnie z odpowiedzią Wójta na interpelacje Pana Ignacego Kocemby ? pismo nr OR-III.0003.1.5.2011 z dnia 19.07.2011 r., dostępnej na stronach:
http://kobiernice.pl/radny_ik.php
Nie oceniając zawartości merytorycznej powiem krótko ? ciężko się czyta naszego wójta. Nie wiem kto zredagował odpowiedź. Jedno jest pewne. Wójt pismo podpisał a autor nie ma bynajmniej lekkiego pióra.
Analizując natomiast zawartość merytoryczną odpowiedzi, nasuwa się kilka pytań i refleksji.
Co to oznacza, że platforma ePUAP była obarczona brakiem regulacji prawnych w stosunku do istniejącego prawa? Czy należy przez to rozumieć, że całkiem spore w końcu pieniądze, o których wcześniej już pisałem i które Wójt wydał na budowę e-urzędu, zostały wydane na budowę czegoś, co i tak z góry skazane było na niepowodzenie i niepewność z powodu braku regulacji prawnych? Czy to nie nazywa się tak zwyczajnie i po ludzku niegospodarnością? Dlaczego więc Wójt wydawał na taki projekt publiczną kasę cierpiąc równocześnie na brak gotówki i zaciągając komercyjny kredyt?
Przypomnę. System front-office i back-office zrealizowano kosztem 758 807,35 zł. To około 40% zaciągniętego 2 mln kredytu, około 50 złotych z kieszeni statystycznego mieszkańca gminy.
Ponownie zapytam. Czy Wójt właściwie wydał środki publiczne skoro zrealizowany projekt faktycznie nie dał nic wymiernego mieszkańcom gminy?
Bełkot.
Z pewnością Panie Wójcie nie dziennik ustaw - np. podany w odpowiedzi: 93 poz. 547 z (?) lub inne, reguluje nowe znaczenie ePUAP. Jeżeli już, to czyni to przepis prawa. Odpowiedź na interpelację, która jest niewątpliwie pismem urzędowym, aby gwarantowała zrozumienie przekazu powinna zostać zredagowana na odpowiednim poziomie. Minimalnie takim, który pozwala zagwarantować zrozumienie tego, co autor miał na myśli. Od pism urzędowych można i trzeba wymagać odpowiedniej kultury i poprawności językowej. Pisma urzędowe powinny być po prostu zrozumiałe.
Panie Wójcie! Jeżeli trzeba, to proszę podać lub zacytować konkretny przepis ustawy a nie bełkotać.
Dla przypomnienia podam, że przepis prawa to samodzielna jednostka redakcyjna tekstu prawnego, czyli zdaniokształtny zwrot językowy (zdanie w sensie gramatycznym) wskazujący sposób postępowania, czyli regułę powinnego zachowania. Często jest wyodrębniony formalnie, wyróżniony wizualnie i opatrzony nazwą indywidualizującą, taką jak artykuł, paragraf czy ustęp. Może być też zdaniokształtnym fragmentem jednostki redakcyjnej.
Kolejny bełkot.
Usługa Pey BayNet. Tym razem nie będę rozwijał kwestii. Zapytam jednak krótko, posługując się być może podobnym językiem. Did you mean: usługa Pay by Net?
W tym miejscu aż nie sposób nie przypomnieć ustawy z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim.
Ustawa nadała status urzędowy językowi polskiemu w organach jednostek samorządu terytorialnego i podległych im instytucji w zakresie, w jakim wykonują zadania publiczne. Ustawa zobowiązuje do ochrony języka polskiego w życiu publicznym - podmioty wykonujące zadania publiczne na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej dokonują wszelkich czynności urzędowych w języku polskim, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej.
Nie wspomnę już o literówkach w treści odpowiedzi takich jak np. we fragmencie: Strona otrzymuje wydruk w potwierdzający rejestrację, (?), i innych?
Aby racjonalnie dokonywać własnych wyborów potrzebuję informacji. Kluczem do społeczeństwa obywatelskiego jest dostęp do informacji publicznej oraz edukacja.
Jeśli patrzy dostateczna ilość oczu, wszystkie błędy są widoczne.