xnoname napisał/a:Witam po długiej nieobecności.
Panie Sławku nie do końca zgodzę się z tezą, iż zbieranie odpadów komunalnych w workach jest korzystne dla mieszkańców. Wynika to tego , że:
1. znaczna część społeczeństwa i tak posiadała już pojemniki, ja np. posiadałem i nadal posiadam dwa (popiołu nie oddaję bo nie mam),
2. zakup pojemnika to wydatek jednorazowy i przy odrobinie chęci i pośrednictwie gminy w negocjacjach cenowych wcale nie musiałby być powalający, a koszt worków jest niechybnie wliczony w cenę za odpady, którą płacimy teraz, koszt jednego worka to o ile się nie mylę to około 40 groszy x minimum 3 worki w miesiącu to już 1,2 zł w cenie odpadów.
Myślę, że urzędnicy mogli by się pochylić nad kartką papieru i wyliczyć czy nie bardziej opłacalnym byłby zakup mimo wszystko pojemników. Oczywiście zwrot nakładów jest rozłożony w czasie, ale po jego osiągnięciu to już tylko zysk. Podstawą do wyliczenia oczywiście musiało by być konkretne zapotrzebowanie, więc należało by uzyskać informacje od mieszkańców ile pojemników kto potrzebuje.
To takie moje przemyślenia na gorąco, nie jestem niestety w posiadaniu wszystkich danych potrzebnych do przeprowadzenia konkretnych i rzetelnych wyliczeń, ale urząd myślę, że takimi danymi powinien dysponować.
A tak na marginesie to moim skromnym zdaniem cała ta "rewolucja śmieciowa" to jeden wielki bubel, który tak naprawdę nic jeszcze nie przyniósł dobrego tylko zamieszanie i haracz jaki musimy płacić. A wystarczyło zacząć egzekwować to co było. Żadne, nawet najdoskonalsze przepisy prawa nic nie wniosą jeżeli nie będą odpowiednio egzekwowane.
vox populi vox dei
Miło jest prowadzić dyskusję z ludźmi rozumnymi
Na łamach tego forum już rok temu sugerowałem, ba nawet przedstawiłem swoją propozycję na jednej z komisji ustalającej regulamin utrzymania porządku w gminie, że korzystnym wydaje się zebranie informacji ile i jakich pojemników potrzebują mieszkańcy i w ramach zakupu grupowego z pominięciem pośredników rozprowadzenie takowych pojemników wśród mieszkańców.
Jak moja propozycja została przyjęta widać w realu ....
Na temat reformy śmieciowej w wydaniu ogólnopolskim, a szczególnie gminnym było tu wiele słów ... moim zdaniem cofnęliśmy się w kwestii segregowania odpadów u źródła co najmniej o dekadę.
Kiedyś je segregowaliśmy, a dziś wrzucamy w dwa worki wszystko jak leci i na naszych odpadach zarabia ktoś inny, a my płacimy 3 razy więcej.
Wracając do kontenerów to dochodzi do takich paranoi, że ich po prostu brakuje.
W 2007 roku zakupiłem 110L kontener plastikowy (solidny) za 89 złotych - dziś taki "kubeł" kosztuje ponad 140 zł.
3 tygodnie temu odwiedziłem 3 punkty i dopiero w Kętach udało mi się kupić ostatni 220 L pojemnik za ... 280 zł.
Koniunktura spowodowała, że pojemniki w sklepach zdrożały o 50- 70 % a biznes śmieciowy ma zyski kosztem nas niebotyczne.
Czy można było wszystko zorganizować inaczej?
Sprawa niezgodnych z prawem deklaracji, terminów płatności za odpady pokazują dobitnie, że urzędnicy mają się dobrze i ciągle uważają się za "władze". W starych demokracjach urzędnik jest po to żeby służyć obywatelowi pomocą, doradzać i dbać o to żeby żyło mu się dobrze.
Żeby był zadowolony bo jak będzie zadowolony będzie się rozwijał, inwestował, będzie płacił podatki.
U nas urzędnik od najniższego szczebla jest po to żeby decydować, czuć siłę swej władzy, być panem i decydentem od którego zależy wszystko.
Taka sytuacja się nie zmieni do czasu kiedy od najwyższego szczebla nie rozpoczniemy zmian. Zmian pokoleniowych, mentalnych, nawykowych.
Na szczycie każdej drabiny hierarchicznej powinni być wybierani ludzie, którzy chcą działać pro publico bono, a nie dla kasy i władzy samej w sobie.
Problem zaczyna się jednak w nas samych na dole tej drabiny gdy wrzucamy swój głos do urny.
Połowa z nas zostaje w domach (szczególnie ta młoda pokoleniowo połowa) a ci co idą głosują bo im ktoś podpowiedział, bo "swojak", nie patrzą na całokształt, na rozum, na osiągnięcia, na wady.
Prezydent, burmistrz, wójt to ludzie z pierwszej linii, "frontmani" - mają godnie i dobrze reprezentować naród, miasto, gminę.
Powinni mieć ogólne pojęcie o swoim powołaniu, znać języki, brylować na salonach i..... umiejętnie dobierać sobie tak podwładnych, żeby stworzyć warunki do rozwoju społeczności lokalnej. Zatrudniać fachowców, a nie znajomych lub rodzinę.
Jak jest u nas?
Wracając do reformy śmieciowej i reszty aspektów życia gminnego, to jestem przekonany, że po wyborach w 2014 nowa rada i mam nadzieję nowy wójt zmienią to wszystko, żeby mieszkańcy stali się znowu podmiotami w gminie, a nie petentami.
Pozdrawiam
Piotr Dusza
SNG
Alteri vivas oportet, si tibi vis vivere
Miejcie odwagę!... Nie tę jednodniową, Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową Nie da się zepchnąć z swego stanowiska.