A dlaczego na BIP gimnazjum nie ma zaleceń pokontrolnych wystawionych przez kontrolę z kuratorium? Dyrekcja nie ma ochoty podzielić się z rodakami prawdy o sobie?Czy ta koszmarna strona internetowa nadal będzie zaśmiecać nasz stary poczciwy net?

Dobre pytanie:) Co prawda słowo gmatwanie zastąpił bym innym.

Panie Sławku, szanuję pana jako przeciwnika z boiska i w najkoszmarniejszych snach nie przypuszczałem, że będę musiał się w wypowiadać przeciwko panu. Pytania które zadaję mają swoją podstawę. Uważam, że przenoszenie prywatnego konfliktu na forum publiczne jest niskie i nadal nie znam pana pobudek. ale już nie chcę pana kopać. Bez bicia przyznaję się, że będąc nauczycielem też zdarzało mi się nie wpisać tematu do dziennika.

Zenon pisząc o BIP ma całkowitą rację. Jest to ważne szczególnie w przypadku BIP gminy. Tam pewnie wiele osób poszukuje informacji. Tu się należy Zenonowi piątka:)
Z drugiej strony z całym szacunkiem nie zdarzyło mi się zajrzeć na BIP jakiejś szkoły czy innej instytucji. Mam zdecydowanie ciekawsze zajęcia. Pewnie to mój błąd bo widzę, że taką lekturą parę osób jest zafascynowanych.

Odpowiadając na pytanie. Obawiam się, że prywatna wojna nauczyciela z dyrekcją może być wykorzystana w zupełnie innych celach i to nie związanych z dyrekcją Kozubnika. Jakich? Powiedział coś na ten temat Zenon. Powiedziałem i ja. Bardzo chciałbym się w moich podejrzeniach mylić, ale jeżeli mam rację to uderzenie będzie we wszystkich mieszkańców gminy mających dzieci w szkołach a w zasadzie w ich kieszenie.

Czas pokaże. Być może jestem przewrażliwiony i dlatego pewnie kiedyś wrócę do tematu.

Panie Ignacy, to nie ja na tym forum nazywałem pana esbekiem czy stalinowcem. To nie mnie chciał pan ścigać sądownie za pisanie o panu. Nie ja również nazwałem pana inkwizytorem.

To pan natomiast zadaje mnóstwo pytań do urzędu gminy i oczekuje na nie odpowiedzi. Jak dotychczas pana praca radnego głównie do tego się sprowadza. Wiem, że trudne pytania czasami bolą, ale jest pan radnym i pańską metodę pracy mogą zastosować wobec pana inni. Tu "długami syna" się pan nie wykręci.

Niestety to co pan napisał umacnia moje wrażenie, że to wszystko było zrobione zupełnie w innym celu, celu za który mogą w efekcie końcowym zapłacić żywą gotówką mieszkańcy.

Całe szczęście, że w naszej gminie jest jeszcze sporo ludzi rozsądnych, którzy zablokują mam nadzieję pana plan. Szkoda tylko kasy, którą gmina straci.

Ma pan przecież inne pomysły, nie tak kosztowne i nie uderzające w społeczeństwo.
Panie Ignacy, proszę, niech się pan skupi na tych innych, dobrych i ciekawych. Tu jest co prawda już za późno by się pan wycofał. Dwa pierwsze kroki już pan zrobił i będziemy musieli za nie pieniędzmi gminnymi zapłacić.

To prawda, na tym forum nikt kto ma inne poglądy niż kilku bywalców nie może być partnerem do rozmowy. Jakoś to mnie specjalnie nie martwi. Dla mnie sytuacja jest jasna i za jakiś czas okaże się kto będzie odszczekiwał. Dlatego poczekamy, zobaczymy. Nie będę się więcej wypowiadał w tym temacie.

Nie wiem kto ma się bać pana Kocemby. Z całą pewnością nie ja.

Czy ktoś, a może głównie admin analizuje statystyki aktywności forumowiczów i koreluje je z treściami? Ja się pokusiłem o takie opracowanie. Mój wniosek jest następujący: prawie wszyscy, którzy niegdyś zabierali rozsądny głos zniknęli. Pozostali zwolennicy Pana Kocemby, atakując każdego, kto tylko go nie popiera, wyzywając go od "Bułkowców". Forum stało się areną dla prowadzenia kampanii jednego człowieka. Poziom dialogów przypomina mi meneli, mam tu na myśli agresję. Scenariusz nowych wątków jest stały, ktoś przedstawia problem, zaczyna się analiza przyczynowo-skutkowa i wkraczają "Kocembowcy". Treść merytoryczna ustępuje miejsca obwinianiu o wszystko Wójta i Radnych. Następnie wmawiają wszystkim, że jedynym ratunkiem dla świata jest Pan Kocemba, co oczywiście jest wierutnym kłamstwem. Szukania rozwiązań i merytorycznej rozmowy już dawno nie uświadczyłem, na tym jakże kiedyś przeze mnie cenionym forum.

Drogi Panie Piotrze. Cieszę się, że Pana wypowiedzi straciły na swej kategoryczności. Zapewniam Pana, że nie rozmawia Pan z autorem prywatnego konfliktu z dyrekcją. Kadra gimnazjum jest podzielona na mniej więcej trzy równe grupy: zwolenników i przeciwników aktualnych standardów zarządzania szkołą i tych, którzy chcąc uniknąć absurdalnych i bardzo nieprzyjemnych rozmów „na dywaniku” wolą się nie wypowiadać.

Większość wypowiedzi forumowiczów na tym wątku oparta jest niestety na niewiedzy. Jestem pewien, że wielu wypowiedzi nie byłoby, gdyby autorzy znali gimnazjalną rzeczywistość. Niestety Pana pytania nie trafiają w środek sprawy, tylko w środek ludzi, np. mnie, radnego Kocemby. Nie sprowadzajmy rozmowy do prywatnych wycieczek. To szkodzi sprawie.

Zachęcam do lektury gimnazjalnego BIP. Jest to warunek konieczny do zrozumienia moich kolejnych postów.
Z góry odpieram zarzut o praniu gimnazjalnych brudów. Troska o dostęp doi informacji publicznej zwalnia mnie z milczenia. Jednocześnie zapewniam, że biorę odpowiedzialność za każde moje słowo.

Stanowczo protestuję przeciwko nazywaniu mnie menelem. Zachęcam do rzeczowej analizy przyczynowo – skutkowej. Szanowny galler na pewno dysponuje odpowiednią wiedzą, by prowadzić ciekawy dialog.

Koleżanka Katarzyna Sadlik nie ma nic wspólnego ze sprawą, nawet jeśli więzy rodzinne są jednoznaczne.

Miałem się nie odzywać, ale ponieważ dwa razy zostałem wywołany do tablicy po nazwisku niegrzecznie byłoby nie odpowiedzieć.

Drogi Jakubku. Nie wszystko jest w kolorach czarnym czy białym. I po jednej i po drugiej stronie. Pan Kocemba robi również dobre rzeczy i obłudą byłoby to przemilczeć. Zauważ jednak, że na forach pan Kocemba pisze jedynie o negatywach. Nie był łaskaw napisać nic w tym wątku, który przytoczyłeś:(
Szkoda, bo jako uczestnik "specgrupy" mógłby powiedzieć o tym więcej. Dlaczego nie chce pisać o sukcesie? Nie wiem.
Wiele razy mówiłem, że chętnie mu pomogę w dobrych sprawach i staram się to robić. Uważam, że moje kontakty z panem Kocembą np. w Radzie Sołeckiej są poprawne:)

Panie Sławku
Cóż, w każdym zakładzie pracy są grupy i grupeczki. Ktoś lubi szefa a ktoś nie. To normalna sprawa. Tak naprawdę zal mi pana. Moim zdaniem został pan w tę całą historię wmanipulowany.
Nie pochwalam metod użytych w tej rozgrywce. Tu powtarzać się nie będę. Sam jestem zwolennikiem porozumienia. Stare przysłowie mówi "zgoda buduje, niezgoda rujnuje". Jak pan myśli, czy taka akcja przeprowadzona na tym forum coś dobrego panu dała?
Proszę pamiętać też, że czytanie BIPów szkolnych to dla większości nie jest pasjonująca lektura.

Piękne słowa:)

Tylko, że w tym wypadku nie jest to sukces tylko pana Ignacego a sporej grupy, w której był cennym trybikiem. Powołałem się na niego dlatego, że chyba jako jedyny z tej grupy udziela się na forach i mógł napisać coś z pierwszej ręki:)
Przecież informacja z pierwszej ręki jest najcenniejsza nawet jeżeli dotyczy gminnego sukcesu:)

Nauczyciele wyjeżdżający na wycieczkę do Tunezji składali podania o urlop bezpłatny. W zaleceniach pokontrolnych czytamy: „Zorganizowanie przez Panią wycieczki dla nauczycieli w czasie trwania zajęć dydaktyczno – wychowawczych i udzielenie im w tym celu urlopów bezpłatnych, jest w ocenie KO w Katowicach nadużyciem, oraz działaniem niezgodnym z podstawowym obowiązkiem nauczyciela”, czyli kierowaniem się dobrem ucznia. Wynika z tego, że kontrola z KO w Katowicach w marca 2011 roku została wprowadzona w błąd. Do GZOSiP nie wpłynęła odpowiednia dokumentacja, na podstawie której można przyznać urlopy bezpłatne dla wyjeżdżających nauczycieli oraz dokonać potrąceń z kolejnej pensji i trzynastek w kolejnym roku. Prawdopodobni została zniszczona w szkole. Nauczyciele dopiero po powrocie zorientowali się, że zostali wprowadzeni przez dyrekcję w błąd. Dziś są osoby, które zaklinają się, że z taką wiedzą w maju 2011 roku nie zgodziłyby się na wyjazd.

Ciekawe też jaka będzie reakcja Pana Andrzeja Rafy z KO w Katowicach, gdy odkryje możliwość popełnienia błędu bezkrytycznie ufając wyjaśnieniom i zapewnieniom płynącym z gimnazjum.

Będąc związany obietnicą nie mogę napisać wszystkiego co wiem, przynajmniej teraz. Nie mniej w miarę jak poszerza się moja wiedza o funkcjonowaniu PG w Kozubniku ogarnia mie zdumienie, że zaistniała sytuacja w ogóle ma miejsce. Zastanawiam się jakie procedury  zawiodły i kto ponosi za to odpowiedzialność. Mam nieodparte wrażenie, że próbowano radnych oszukać a może nawet oszukano.

Gallerze, forum jest otwarte dla każdego. Niestety ja nie mam żadnego wpływu na to, kto chce brać udział w dyskusji, a kto nie. Dyskusja zazwyczaj bywa ciekawa w momencie gdy pojawiają się osoby o odmiennych zdaniach. O ile dyskusja jest konstruktywna, a nie sprowadza się do wzajemnego "wrzucania" co ślina na język przyniesie na drugą osobę reprezentującą odmienne poglądy, to pozostaje się cieszyć, że forum żyje.
Jeśli uważasz, że tak dużo wartościowych osób odeszło, może warto zapytać wśród swojego grona znajomych, czy słyszeli o forum, a jeśli tak, to dlaczego nie biorą czynnego udziału w dyskusji.
Nie będę zdradzał szczegółowych statystyk forum, ale już sama ilość wyświetleń poszczególnych tematów może sugerować, że czytających jest mnóstwo, a piszących, jedynie ułamek procenta.

Pozdrawiam, admin