Nawet wieszczu wypowie się w omawianym problemie. Problemie, który bynajmniej nie przerósł ani RG, ani wójta Czesława. Wieszczę, że od samego początku organy gminy doskonale wiedziały jak wybronić radnego Sławomira N. przed usunięciem z rady. Najpierw zmowa milczenia – może nikt nie zauważy. Nie należy zajmować się drobną wpadkę naszego towarzysza, kości przetransportują wszystko. Niestety – układ zamknięty przeliczył się, nieugięty kolega Małolepszy nie odpuścił. Brawo dla kolegi. W ostatnim możliwym terminie RG na wcześniejszy wnioski radego Ignacego Kocemba, chcąc, a bardziej nie chcąc musiała zająć się przedmiotem sprawy i doprowadzić do uchwalenia wygaśnięcia mandatu. Jak tu gościa lubić, gdy taki konsekwentny i doprowadza sprawy do końca. A to rytuał niedostępny dla RG w całości, a wójta Czesława w szczególności.
Pamiętamy przepychanki, czy radny może brać udział w głosowaniach, czy nie może. Przewodniczący RG wykazał się wyjątkową odpornością na wiedzę. I ja to rozumiem, natury nie da się oszukać.
Radny Sławomir złożył skargę na uchwałę wygaszającą jego wypielęgnowany, wychuchany, wymarzony mandat, tak bardzo potrzebny przy forsowaniu rozwiązań narzucanych przez wójta Czesława i jego ratlerków. Radny się nie zgadza – skąd my to znamy?
Przewodniczący Tadzio z Kozubnika po raz drugi dał popis nieporadności, gdy ten sam „niedobry” radny ze Wsi Królewskiej Kobiernice stwierdził, że RG powinna wystosować odpowiedź na skargę ekscentryka Sławomira. Wszystkie misterne plany biorą po kolei w łeb. Znalazł się strażnik prawa i moralności, co to ma gotową odpowiedź na każde pytanie – zdają się myśleć panie i panowie, co to nie mogą Sławomira wybronić.
W odpowiedzi na skargę RG wnosi o jej oddalenie w całości, bądź odrzucenie. Czyli wydaje się, że sprawa zmierza do nieuchronnego końca. A tu niespodzianka. Wszystkie dokumenty w sprawie radnego Sławomira, jak się wydaje powstają pod tym samym dachem. Nad wszystkimi, jak się wydaje czuwa radca Ewelinka, która 27 kwietnia na pytanie jak wójt może reprezentować RG odpowiada:
kamila napisał/a: W prosty sposób. Rada w podjętej uchwale na mocy której upoważnia wójta do reprezentowania jej w sądzie.
A 1 maja dodaje:
kamila napisał/a: Jeżeli stroną postępowania nie będzie wójt, to skarga zostanie odrzucona.
Wynika to z aktualnych przepisów prawa.
Ej, Pani radco, a gdzie to przez ostatnich kilka miesięcy zapodziała się Pani wiedza? O tak ważnym szczególe zapomniała Pani napomknąć swemu szefowi? A może Pani napomknęła, a zachwycony szef podchwycił intrygę i stwierdził: Pani Ewelinko, czeka na Panią prermia w wysokości mojej miesięcznej pensji, jeśli to się uda i nasz człowiek, Sławomirem zwany ucieknie spod sądowego topora.
A co z tego wynika w opinii wieszcza? Ni mniej, ni więcej tylko tyle, że Pani Ewelinka celowo przygotowała radnych i dokumenty tak, żeby wkradł się błąd formalny uniemożliwiający zrozumienie całej sytuacji. Punkt po punkcie realizowany jest plan, ale do czego to wszystko zmierza? W tym przypadku nie ma przypadku, wierzę w celowość i precyzję ogłupiania mieszkańców, by w konsekwencji radny Sławomir mógł nadal piastować funkcję wójtowej marionetki.
Hmm, ale jest jeszcze jedna kwestia, której zgoła nie pojmuję. Jeżeli RG nie upoważni wójta Czesława do reprezentowania rady przed sądem, to skarga zostanie odrzucona. Jaka skarga? Radnego? No to Panie wójcie, zasiądź Pan wygodnie przed kinem domowym, włącz Pan po kolei wszystkie części Harry`ego Pottera, zapomnij Pan o całym świecie, bo jeśli dobrze zrozumiałem ostatnie zdanie zatrudnionej przez Pana wyroczni, to Pana nieobecność w sądzie spowoduje odrzucenie skargi radnego Sławomira N., a więc uprawomocni uchwałę RG o wygaśnięciu mandatu.
Czy to ma sens?