rodzic napisał/a:Do bazy noclegowej czasem grupy zorganizowane przybywają, ale żeby z tego można ciągnąć kokosy to trudno uwierzyć. Swoją drogą ciekawe jak pobyt tych grup jest rozliczany?
Poniżej zamieszczam wierny zapis rozmowy o bazie noclegowej w PGJPII podczas posiedzenia połączonych komisji 12 listopada 2012 roku.
Cecylia Koniorczyk – dyrektor GZOSiP (CK) - Jeżeli chodzi o bazę, to nie ma tam żadnej bazy, bo my jako gmina nie mamy konta dochodów, jako Zespól mamy tylko konto wydatków.
Radny I. Kocemba (RIK)– No jak to, jeśli ktoś korzysta, to ktoś za to płaci, prawda? Pani dyrektor może nam powie czy ktoś korzysta z tych pomieszczeń, czy nie?
Anna Walusiak, dyrektor PGJPII (AW) – Baza noclegowa, która jest od lat została przez radę rodziców jeszcze szkoły podstawowej urządzona, służy, jeśli przyjedzie ktoś do gminy na zasadzie zespól folklorystyczny. Nie da się tego odciąć, chyba, że Pan potrafi? Jest i tyle.
RIK – Jest, trzeba ją ogrzewać, trzeba ją sprzątać, trzeba płacić energię.
AW – Proszę Pana jest, są ludzie, którzy potrafią to zrobić mimo swoich obowiązków, bo wójt, czy RG mnie poprosi, że tam dobrze byłoby, żeby przenocował ktoś, nikt mi nie odmówi, idzie i zrobi. Tyle na ten temat.
RIK – Szkoła nie jest od tego, aby udzielać noclegów.
AW – Proszę Pana ja to wiem.
RIK – Ja nie mam pretensji do Pani.
AW – Ale jeśli wójt poprosi, żeby mógł ktoś przenocować, tyle na ten temat.
RIK – Szkoła to nie jest noclegownia i z tym się musimy zgodzić wszyscy.
AW – Ale czy ja Panu zaprzeczam.
RIK – Jeżeli są takie pomieszczenia, to one powinny być w jakimś zakresie wyłączone ze szkoły i kto inny powinien nimi zawiadywać.
Ewa Misiulewicz, nauczycielka PGJPII (EW) – Ale one są wyłączone Proszę Pana.
RIK – W jaki sposób są wyłączone?
AW – To jest inne piętro.
RIK – Dobrze, ale kto płaci za ogrzewanie.
Radny Adam Sopiak (RAS)– Jest oddzielne ogrzewanie.
RIK – Ale kto płaci za to? Ja o to pytam.
AW – Proszę Pana, jeśli ma rurki rozmrozić to musimy troszeczkę włączyć.
RIK – Ale nie ma żadnego znaczenia, czy ma rurki rozmrozić, są koszty i te koszty ktoś musi pokrywać. Ja Panią chcę uwolnić od tego wszystkiego.
AW – Jeśli Pan potrafi to odciąć od szkoły proszę bardzo.
CK – Przepraszam bardzo, że wpadnę w słowo, ale dziesięć, czy piętnaście lat temu byłam w szkole w Objeździe i tam funkcjonuje schronisko młodzieżowe. Podjęłam próbę, żeby wyczyścić, uporządkować tę sprawę, nie da się tego zrobić, ze względów pożarowych. Niestety przepisy pożarowe nie odbiorę tej części hotelowej do działań, które mogłyby służyć turystom, przynosić dochód. Nie da się tego zrobić, nawet obecny tu Pan sekretarz Gałuszka był tam ze strażakami. Nie byłoby problemu, bo podjęlibyście państwo uchwałę o utworzeniu jednostki, regulamin, statut. Nie da się ze względu na przepisy przeciwpożarowe. To jest na drugim piętrze, stropy, wąskie korytarze, brak klatki ewakuacyjnej. Słyszałam taką informację i taką informację przekazuję.
RIK – Dzisiaj tego nie rozważymy, to nie miejsce i czas, niemniej jest pewien symptom, który wskazuje na to, że jest pewien problem, który wszyscy twierdzą, że nie jest do rozwiązania. Nie ma rzeczy, których się nie da rozwiązać.
RAS – Panie Kocemba, co do tej bazy. Jak pamiętam zawsze zabezpieczenia tam były, zawsze można liczyć, że te pomieszczenia są. Jest przypadek nagle, jakaś katastrofa jest, powódź, klęska, czy pożar. Co my z tymi ludźmi mamy zrobić? Budzimy w nocy panią dyrektor i zawozimy czterech, pięciu bez dachu nad głową. Nie ma w gminie takiego czegoś, żeby o każdej porze dnia i nocy kogoś zawieź ć, a tu jest zawsze to dostępne i Pan tu nie będzie zmieniał jakiś przepisów jak jest budynek nie kosztuje nas tak wiele, a się przyda. Był przypadek w Czańcu, czy w Bujakowie pamiętam porosiliśmy i zawsze jest przykrycie, pomieszczenie na spanie i ugotowanie herbaty dla tych ludzi, co ich to spotkało, a Pan myśli, że Pan będzie zmieniał jakieś przepisy nowe, bazę jako bazę komfortową robił na hotel wynajmował, czy coś. Wy myślicie, że na boisku to zrobić w Kobiernicach?
RIK – Panie Sopiak, Pan to nie za bardzo słucha o czym się mówi, potem Pan zabiera głos i opowiada o rzeczach, które nie mają z tematem nic wspólnego. Więc posłuchajcie jeszcze raz powtórzę, żeby do wszystkich dotarło. Chodzi o to, by to co jest nie obciążało działalności szkoły. Nikt nie mówi o likwidowaniu tego. Ja chcę po prostu wiedzieć jakie to generuje koszty, jaki to jest udział w funkcjonowaniu szkoły i czy to musi funkcjonować w ramach szkoły. Powtarzam Panu dużymi drukowanymi literami: czy to ma funkcjonować w ramach szkoły. Są inne możliwości organizacji.
Radny Henryk Jurczak (RHJ) – Ja się bardzo dziwię, że przez tyle lat to funkcjonowało w sposób bardzo dobry. Myślę, że dzięki tym pomieszczeniom szkoła miała wymianę z innymi miejscowościami w Polsce, m.in. wiem, że tam dojeżdżały dzieci z Brzozowa, z Bieszczad, z Objazdy, nasza młodzież piłkarska miała szansę pojechać, też spali w szkołach, w strażnicach, nikomu to nie przeszkadzało. Przecież to nie jest instytucja zarobkowa, są większe problemy i na tym się trzeba skupić, wiem, że szukamy pieniędzy, ale nie szukajmy ich tam, gdzie ich nie ma.