Gminy zajmują się organizowaniem życia dla społeczności lokalnej a jej zadania wyznacza ustawa o samorządzie gminnym.
Podstawowym błędem jest mniemanie, że gminy powinny zajmować się wszystkim, w tym prowadzić działalność gospodarczą, bo ta jako tako należy do domeny przedsiębiorców.
Tak jak przedsiębiorcy nie wchodzą w zakres zadań gmin, tak i gminy nie wchodzą w zakres zadań przedsiębiorców. To zasada, której trzeba się trzymać. W przeciwnym wypadku mamy zamieszanie. W niektórych przypadkach mamy wręcz do czynienia z niezdrową konkurencją. A w skrajnych z korupcją, nepotyzmem i kolesiostwem. Tak tworzy się układ zamknięty. Generalnie gminy nie powinny zajmować się prowadzeniem działalności gospodarczej.
Dla uniknięcia tych zagrożeń i pokus w przypadku kwestii śmieciowej, gmina nie powinna sama gospodarować odpadami komunalnymi, a jedynie powinna w warunkach zdrowej konkurencji powierzyć te zadania przedsiębiorcom. Na marginesie - tak to przynajmniej ustalono w ustawie i może dlatego tak dużo krytyki pod jej adresem ale patrzcie uważnie skąd się bierze ta krytyka. Kto krzyczy najgłoścniej.
Takie warunki (rozdzielenie tego co gminne i tego co przedsiębiorców) nie zostały spełnione w naszej gminie w wyniku szeregu sprytnych zabiegów. Wyborca5 wyraźnie o tym napisał.
Ja też uważam, że kwestia zagospodarowania odpadów, ale co podkreślam - tych selektywnie zebranych jest najdelikatniej mówiąc nieprawidłowo zorganizowana. Nieprawidłowość owa w skrócie polega na wskazaniu miejsca przekazania odpadów (radni uchwalili to (nie)świadomie w regulaminie, kierując wszystkie odpady do ZGO ) co generuje konkretne koszty, podczas gdy przekazanie odpadów selektywnie zebranych powinno generować korzyści. Co prawda dla firmy, która została do tego wybrana prze gminę w drodze przetargu, ale przez, to mogąca gminie zaproponować niższe stawki niż jedynie słuszny ZGO, a w konsekwencji niższe opłaty dla mieszkańców.
Zależność jest więc jasna i prosta. Nasze obecne płacone 7 złotych zawiera pewną część, która idzie na spłatę kredyt zaciągniętego na zbudowanie ZGO. Dość intratnego miejsca z kilkoma sporej wielkości stołkami dla prezesów. Na tym właśnie polega strzyżenie owiec.
Co nas obchodzi, że grupa ludzi wpadła na doskonały pomysł jak z niczego zrobić coś - zorganizowania ZGO za, o ile pamiętam ok. 90 mln złotych!? Z tej kwoty większość to kredyty, które trzeba spłacić lub mieć promesę na ich umorzenie po wykonaniu założeń określonych w umowie na dofinansowanie projektów - czyli zasilenie ZGO odpowiednio dużym strumieniem śmieci z okolicznych, strzyżonych gmin.
Ja się na trwanie takiego stanu nie godzę.
PS
Dlatego twierdzenie wyborca5, że:
Naturalnie może zarabiać i zarabia krocie.
Jest jak najbardziej prawdziwe. Po to my mieszkańcy selekcjonujemy odpady, żeby na tym zarobić.