galler napisał/a: Przecież to takie przyjemne jak się kopie leżącego. I jeszcze mówiąc równocześnie o moralności.
Nie kopię leżącego, zwłaszcza pijanego, gdyż ktoś taki nie zaprząta mojej uwagi. Tylko człowiek za sprawą alkoholu jest w stanie zniżyć się do poziomu bezwładnej masy leżącej we własnych wydzielinach, na którego brzydzę się spojrzeć, a co dopiero dotknąć, nawet nogą. To a propos kopania.
Moralność, czyli zasób określonych norm i zasad, które określają co jest dobre, a co złe podpowiada mi, że honoru i sumienia nie da się zagłuszyć, paradoksalnie milczeniem koleżanek i kolegów z list wyborczych. Typowa ucieczka od odpowiedzialności, za przyzwoleniem Przewodniczącego RG, który już udowadnia, że jest stronniczy i nieobiektywny. Trzyma stronę kolegi, który zapewni jemu samemu - Tadziowi – Ukrainie wybieralność na stanowisko Przewodniczącego RG, a Towarzyszowi Wójtowi spokojny byt niszczyciela. Układ działa, próbuje chronić swoich wiernych wyznawców.
Proszę Pana gallera, żeby nie usprawiedliwiał położenia wiejskiego pijaczka, który za sterami swego wozu wiezie ŚMIERĆ. I proszę, żeby nie uczył np. mnie moralności, bo tak się składa, że po kieliszku nie siadam za kierownicą, a złapany na nikczemności nie hardzieję, tylko pokornie znoszę konsekwencje.
I jeszcze jedno spostrzeżenie. Jakimi słowami Pan galler broniłby identycznej sytuacji, jeśliby dotyczyła osób władzy niewygodnych (ani imion, ani nazwisk z oczywistych względów nie wskażę), którzy codziennie muszą borykać się z pomówieniami i zwykłym chamstwem poziomu wiejskiego pijaczka.?
nickt napisał/a: Tyle osób rzuciło się jak wygłodniałe bestie na żywego człowieka, który przeżywa prywatny dramat, poniżając nie tylko Jego, ale niszcząc rodzinę.
Alkoholizm jest dramatem, to prawda. Moja moralność podpowiada mi jednak, że gdyby Pan S. w odpowiednim momencie, czyli w październiku złożył mandat i odszedł z honorem, dziś wzbudzałby żal i współczucie ze względu na uzależnienie. Wtedy z czystej mojej empatii zasługiwałby na współczucie. Dziś, kiedy jest już pewne, że zawinił i czekał, aż wszystko, za przyzwoleniem koleżanek i kolegów z list wyborczych po kościach się rozejdzie zasługuje na potępienie. I żadne słowa w mojej moralności niczego nie zmienią.
I jeszcze na koniec dla Pana S. wyrazy szczerego współczucia za koleżków, którzy nie pozwolą czym prędzej zapomnieć o wpadce, tylko wywlekają i rozsmarowują wspomnienia, byle tylko dowodzić swoich tez przeciwko komuś, a nie w sprawie.