Jestem zaszczycony, że moja postawa podczaszebrania wiejskiego w Kobiernicach może stać się przyczynkiem do edukowania społeczeństwa. Moi przedmówcy omówili przepisy prawa związane z nagrywaniem, przytoczyli sentencje wyroku, opisali sytuację kuriozalną, gdzie Zebranie Wiejskie w Kobiernicach głosowaniem próbowało zmienić Konstytucję RP. Czytelnicy i mieszkańcy Kobiernic mogą poznać zasady funkcjonowania państwa prawa w oparciu o Konstytucję i prawa obywatelskie. Jedni to rozumieją, inni nie. Zupełnie jak w szkole. Zdaję sobie sprawę jak trudno jest przyznać się przed samym sobą, a zwłaszcza przed innymi do błędu. Czy ja popełniłem jakikolwiek? Oczywiście, że nie? Nagrywam od lat sesje, komisje, zebrania wiejskie. Nie ukrywam tego. W ten sposób uczę siebie i innych demokracji. Ale co najważniejsze umożliwiam zainteresowanym zapoznanie się z pracami Organów Gminy. Problem tkwi w tym, że Organy nie chcą informować mieszkańców o swoich decyzjach, zaniedbaniach i pracy w ogóle. O to trzeba walczyć narażając się na chłostę.
Ale problem jest jeszcze inny. Do czego można się posunąć, aby ośmieszyć i oszkalować np. mnie, który już od dłuższego czasu jestem dla gminnych władz jak kamień w bucie – uwieram. Do mojego gardła rzucają Mieszkaniec1i Obserwator. Panowie załóżmy np., że przyjdzie nam współpracować nie ważne gdzie. Jak sobie to wyobrażacie, skoro w swoich wypowiedziach atakujecie mnie - człowieka, zupełnie zapominając o moich prawach. Jak chcemy współpracować dla zmian w gminie, skoro stawiacie własne widzi mi się ponad prawem. Ja też mam swoje zdanie, lecz mocno osadzone w przepisach prawa. Przedstawiłem się i wiem wyraźnie co mówię i co robię. Życzę WAM podobnej odwagi.
Szanowny Panie Mieszkańcu1. Żałuję, że osoba, która potrafi jasno przedstawić swoje poglądy, nawet jeśli mijają się one z prawem marnuje potencjał na walkę ze mną, a nie z układem. Pana opis przebiegu zebrania wiejskiego w wielu miejscach zawiera zwykłe kłamstwa. Zebranie Wiejskie to nie spotkanie rodzinne – to już wyjaśniono. Na ZW wstęp ma każdy – to też wyjaśniono. 70 osób zagłosowało przeciwko Konstytucji, ktoś je w to wmanewrował, a ja zakończyłem nagrywanie, by nie zaogniać sytuacji. Dyktafon czeka na ekspertyzę, gdyby Pan chciał udowodnić, że jest inaczej. Pani Marta Tylza – Janosz nie broniła mnie przed policją, która nie wyprowadziła mnie z sali – grzecznie poproszony wyszedłem przed budynek. Razem z Panią Martą poprosiliśmy panów policjantów o wyjaśnienie zebranym sedna sporu. Nie podsumował Pan swojego opisu zebrania słowami, które musiał wygłosić wójt gminy. Wójt powiedział, że każdy może nagrywać zebrania wiejskie i nikogo nie musi pytać o zgodę. Nie zachował się Pan kulturalnie. A szkoda, bo ta ostatnia informacja powinna zostać umieszczona w Pana relacji z ZW, by zakończyć wszelkie spory i rozważania. Nie dokończył Pan relacji celowo, uderzając tym w moje dobre imię, zwłaszcza jako kandydata do RGP. Proponuję zakończyć ten spór krótkim przepraszam z Pana strony.
I może dość tych przepychanek. Zewrzyjmy szyki i pomyślmy jak zmieniać gminę. Zwłaszcza na podstawie naszych programów wyborczych.
Jak wyjeżdżałem chciałem poznać autora pomysłu wyłączania świateł nocą. Długo mnie nie było ale widzę, że ten geniusz nie został zdekonspirowany.