Zdecydowanie i kategorycznie oświadczam, iż zgadzam się z moimi przyjaciółmi: Piotrusiem i nicktosiem.
Wygoda ponad wszystko. Wygoda i luksus to te przymioty, które izolują od pasji i entuzjazmu. Pasjonaci segregowania śmieci na tworzywa sztuczne, szkło, metale i makulaturę mają nie po kolei w głowie. Zaszkodziła im grawitacja, przez co ich przyciężkie myśli mieszając się z frakcją mokrą (czyli tą, która zawiera wodę) nadają się tylko do utylizacji w ZGO. Na marginesie zwracam uwagę szanownemu czytelnikowi, aby skoszoną trawę przed oddaniem jako frakcję mokrą polał wodą, gdyż bez wątpienia trawa wysycha bardzo szybko. Ewentualnie gromadząc trawę w workach zapewniamy rozwój pleśni, która z wodą ma też wiele wspólnego –można sprawdzić organoleptycznie.
Czymże jest ubytek z rodzinnego portfela 48 – 64 zł w skali miesiąca? Drobnostką. Śmieciowy luksus pręży muskuły i uśmiecha się czarująco.
Od 1 lipca 2013 roku rowy będą pełne tylko trawy, lasy pełne drzew, a chodniki pełne tupotu obcasów – oczywiście tam, gdzie te chodniki są. I tylko podli złośliwcy nadal twierdzą, że śmieci to się dzieli na dwie frakcje: na te, które pali się w dzień i na te, które pali się w nocy, ale to przecież tylko potwierdza opinię o czystości środowiska naturalnego, bo dym przecież szybko się roznosi po okolicy.
Mieszkańcy GP mają też szansę skutecznie powalczyć z bezrobociem. Oto w ZGO BB staje się konieczne zatrudnienie kilku, może kilkunastu osób, które zapewnią byt ZGO, zapewnią byt swoim rodzinom, a wszystko dzięki tym ohydnym, lepkim i cuchnącym odpadkom – również sprawdzonym organoleptycznie, które powodują wstręt, niesmak i obrzydzenie – tak, jak w Austrii. Działalność filantropijna mieszkańców GP tak hojnie wspierająca siostry i braci z powiatowej stolicy przywołuje na usta uśmiech, podsyca wiarę w ludzi, którzy w godzinie próby potrafią nieść chrześcijańską pomoc potrzebującym.
Wichrzycieli, którym się wydaje, że wszystko, co przed swe bramy wystawią musi być odebrane przywołuję do porządku. Jak to możliwe, że owe poczwary nie „rozumiom”, że samochody mają swą nośność i nie mogą przewieź więcej niż prawo dopuszcza. A jak ośka się roztrzaska to co? Kto zapłaci za naprawę? Ci, którzy przed domy wystawili więcej worków niż przysłowiowe raz…, dwa… trzy…? O nie, nie łudźmy się. Wiedziony troską o samochodowe ośki postuluję, aby ciężar worków nie przekraczał 1,33 kg oraz, aby na pakę nie zabierano więcej niż 53 worki. Tak będzie wygodniej i bezpieczniej. Od czasu do czasu jak cywilizowany człowiek wykonam przelew i… gwarantowany wylew.
Przeciętny mieszkaniec GP już jarzy o co chodzi? To tak jak w PRL – u z eksportem bydła rogatego, które stało się powodem wiecznych krwotoków. Jak krowę ustawić łbem na północ, to prawa część wysyłana była do ZSRR, lewa cześć do NRD, a Polaków krew zalewała.